Gry od Tencent będą weryfikować tożsamość użytkownika. Oto nowy poziom inwigilacji
O tym, że chińskie władze kontrolują wiele sfer życia swoich obywateli, wiemy już nie od dziś, ale ostatnio inspirowane przez nie pomysły wydają się przekraczać kolejne granice.
Przypominamy, że mowa o wydawcy, który ma na swoim koncie wiele popularnych marek, a najważniejszą jest chyba Honor of Kings, które może się pochwalić 200 milionami użytkowników miesięcznie, co oznacza to, że jest jednocześnie najpopularniejszą i najbardziej dochodową grą w historii.
Firma znalazła się na celowniku mediów już na przełomie sierpnia i września, kiedy to dowiedzieliśmy się, że zamierza wprowadzić nowy system rejestracji do swoich popularnych gier. Ten wymaga od graczy używania prawdziwego imienia i nazwiska, które są następnie weryfikowane przez systemy państwowe, żeby stwierdzić, czy mamy do czynienia z osobą dorosłą, czy też niepełnoletnią.
Co więcej, na tej podstawie zostaną automatycznie nałożone regulacje dotyczące czasu grania, co służyć ma walce z uzależnieniem od gier wideo. I tak, użytkownicy poniżej 12 roku życia mogą korzystać z gry zaledwie przez godzinę dziennie, a młodzież w wieku 13-18 lat będzie miała do dyspozycji 2 godziny grania.
Dziś okazało się, że Tencent ma zamiar jeszcze bardziej zaostrzyć zasady, czyli godzina dla najmłodszych użytkowników została odgórnie ustalona na 8-9 rano, a przez „systemy państwowe” należy rozumieć policyjną bazę danych, w której sprawdzane będą dowody tożsamości użytkowników.
Nowe zasady działają już we wspomnianym Honor of Kings, do końca roku zaczną obowiązywać w sumie w 10 tytułach od tego wydawcy, a w 2019 roku we wszystkich. Nie jest jeszcze jasne, w jaki sposób Tencent chce weryfikować użytkowników, bo przecież można posłużyć się dowodem tożsamości rodzica czy starszego rodzeństwa, ale mówi się o rozpoznawaniu twarzy za pomocą kamerki internetowej.
Wygląda więc na to, że ingerencja państwa w życie chińskich obywateli będzie jeszcze większa niż dotychczas, bo obawy dotyczący prywatności są jak najbardziej na miejscu. Nie dość, że rodzice nie mogą sami zdecydować, w co i ile będzie grało ich dziecko, to jeszcze mogą podejrzewać dość konkretną inwigilację. Przykre...
Źródło: GeekWeek.pl/engadget