Historyczne graffiti w katakumbach w Izraelu. Ma 1400 lat i jest początkiem wielkiej zagadki

Izraelscy badacze przyjrzeli się zapiskom w katakumbach starożytnej nekropolii Bet Sze’arim, których przez wiele lat dało się w ogóle odczytać. Teraz po raz pierwszy natrafiono na poszlaki, które mogą pomóc w zrozumieniu inskrypcji. Wprowadzają jednak nową, zupełnie nieoczekiwaną zagadkę do już tajemniczej historii.

Archeolodzy odczytali tajemnicze 1400- letnia inskrypcje w izraelskich katakumbach. To co odkryli, wprawiło ich w zdumienie
Archeolodzy odczytali tajemnicze 1400- letnia inskrypcje w izraelskich katakumbach. To co odkryli, wprawiło ich w zdumienie123RF/PICSEL
Archeolodzy odczytali tajemnicze 1400- letnia inskrypcje w izraelskich katakumbach. To co odkryli, wprawiło ich w zdumienie
Archeolodzy odczytali tajemnicze 1400- letnia inskrypcje w izraelskich katakumbach. To co odkryli, wprawiło ich w zdumienie123RF/PICSEL

  • Badane inskrypcje w nekropolii Bet Sze’arim wyglądają jak "historyczne graffiti". Szacuje się, że mają aż 1400 lat.
  • Od momentu ich odkrycia w latach 50. XX wieku budzą fascynację naukowców. Zapisane są bowiem w nieznanym systemie i przez lata nie nie dało się ich w ogóle zrozumieć.
  • Teraz jednak dwóch naukowców twierdzi, że mogli znaleźć sposób na odczytanie zapisu.
  • Ich teoria prowadzi jednak do nowych tajemnic 1400-letniego znaleziska.

Niezwykłe 1400-letnie inskrypcje, które... nagle zniknęły

Bet Sze’arim to jedno z najważniejszych miejsc dla kultury Izraela. Powstało bowiem tuż po zniszczeniu Jerozolimy w 70 roku n.e, jako schronienie dla uciekających Żydów. Przez wieki było to jedne z najważniejszych skupisk Izraelitów.

W jej katakumbach Bet Sze’arim na przestrzeni wieków pochowano wielu żydowskich uczonych. Być może tajemnicze inskrypcje traktują o historii jednego z nich
W jej katakumbach Bet Sze’arim na przestrzeni wieków pochowano wielu żydowskich uczonych. Być może tajemnicze inskrypcje traktują o historii jednego z nichWikimedia

Inskrypcje w katakumbach nekropolii znaleziono w latach 50. XX wieku, eksplorując sekcję najbogatszych pochówków. Przykuły uwagę wyjątkowym zapisem. Nie pasuje on bowiem do tradycyjnych inskrypcji na grobach i sarkofagach w Bet Sze’arim. Archeolodzy przez lata próbowali je rozszyfrować, ale bezskutecznie. A żeby tego było mało inskrypcje... nagle zniknęły. Mogą za tym stać erozje czy podtopienia, jednak bez względu na powód zniknięcia, dziś zapiski można zobaczyć tylko na zdjęciach. Przyjrzeli się im dwaj badacze z Uniwersytetu w Tel Avivie, Domenico Agostini i Jonathan Price.

Zapiski w katakumbach Bet Sze’arim są 1400-letnią tajemnicą historii Izraela
Zapiski w katakumbach Bet Sze’arim są 1400-letnią tajemnicą historii IzraelaArchive of the Institute of Archaeology/Hebrew University in Jerusalemdomena publiczna

Tajemnicze zapiski izraelskich katakumb rozwiązane?

Po raz pierwszy zetknęli się ze zdjęciami inskrypcji w 2021 roku. Jako eksperci w historii Iranu od razu odkryli, że zapis przypomina Phalavi (język średnioperski), system używany do zapisywania języka perskiego w czasach dynastii Sasanidów. Wgłębiając się w analizę, znaleźli coś jeszcze zupełnie niespodziewanego.

Kiedy to zobaczyłem, od razu pomyślałem, że to Pahlavi, ale gdy czytałem dalej, zdałem sobie sprawę, że podczas gdy alfabet był średnioperski, to sam już język nie. Byłem oszołomiony
Domenico Agostini dla portalu Haaretz

Dalsze badania tylko skomplikowały sprawę. Naukowcy stwierdzili, że Phalavi w zapisie użyto do zapisania powszechniejszego dla Żydów języka aramejskiego. Taką praktykę można by porównać do próby zapisania języka hebrajskiego, używając liter polskiego alfabetu. Z takimi założeniami, Agostini i Price po raz pierwszy w historii odczytali część 1400-letnich inskrypcji z katakumb Bet Sze’arim. Otrzymany zapis jest... dziwny.

"Mieszkanie króla do Yanur [...] między Rasam i Naąna domu Panutas [...] a skarbnica nowej radości i wywyższenia moich ust [...] amen"

Na pierwszy rzut oka, trudno zrozumieć, o co tu chodzi. To tylko część większego zapisu, na dodatek złożona z jego niewielkiej części. Naukowcy ponadto zastrzegają, że tłumaczenie może być błędne. Jednak jest pierwszym realnym krokiem w rozszyfrowaniu tajemniczych zapisków od momentu ich znalezienia. Jednak wraz z tą próbą pojawiają się kolejne pytania.

Kolejne zagadki w tajemnicy 1400-letnich inskrypcji

Samo uznanie zapisu języka perskiego jest zaskakujące. Już to sugeruje, że autor, czyli tu niejaki Yanur, musiał być przyjezdnym. Jego postać otwiera nowe dno w zagadce 1400-letnich inskrypcji Bet Sze’arim.

W takim miejscu jak nekropolia Beth Sze’arim używano na pochówkach wręcz świętego języka hebrajskiego lub dobrze znanej greki. Nic więc dziwnego, że przez około 70 lat nikt nie potrafił rozczytać tajemniczych zapisków, bo nikomu nie przyszło do głowy wykorzystanie odmiany języka perskiego
W takim miejscu jak nekropolia Beth Sze’arim używano na pochówkach wręcz świętego języka hebrajskiego lub dobrze znanej greki. Nic więc dziwnego, że przez około 70 lat nikt nie potrafił rozczytać tajemniczych zapisków, bo nikomu nie przyszło do głowy wykorzystanie odmiany języka perskiego

Archeolodzy zakładają, że musiał być perskim urzędnikiem pochodzenia żydowskiego. To tłumaczyłoby wykorzystanie języka aramejskiego i chęć odwiedzenia nekropolii. Na podstawie odczytów naukowców z Tel Avivu, można założyć, że chciał swoim "graffiti" wyrazić szczęście, że udało mu się dotrzeć do Bet Sze’arim.

Nie tłumaczy to jednak, czemu zastosował tak specyficzny zapis. To niejako przekleństwo inskrypcji, bo gdy po raz pierwszy w historii odczytano część jej zapisów, od razu wyszły kolejne tajemnice. Niemniej Agostini i Price już zaczynają tworzyć teorie, czemu miał służyć ten zapis.

Być może [Yanur] chciał pozostawić tajną wiadomość, znaną niewielkiej liczbie osób. A może zwyczajnie był to rodzaj jego ćwiczenia, aby pozostawić coś wyjątkowego, co połączy jego język ojczysty z jego znajomością języka średnio-perskiego
Agostini dla portalu Haaretz

Jaka jest jednak prawda? To dalej pozostaje zagadką, rozpoczynając nowy rozdział tajemnicy izraelskich katakumb.

„Drwale i inne opowieści Bieszczadu”: Dżygitówka, czyli kaskaderska jazda konnaPolsat Play
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas