"Ludowa historia Polski". Do Ameryki za chlebem i godnością

Emigranci przybywają do nowojorskiego centrum emigracyjnego na wyspie Ellis
Emigranci przybywają do nowojorskiego centrum emigracyjnego na wyspie Ellisdomena publiczna
Galicyjska wieś była biedna i przeludniona. Wielodzietne rodziny żyły w skrajnej biedzie i niedożywieniu
Galicyjska wieś była biedna i przeludniona. Wielodzietne rodziny żyły w skrajnej biedzie i niedożywieniudomena publiczna
Książka "Ludowa historia Polski" ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B
Książka "Ludowa historia Polski" ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.Bmateriały prasowe

Więzienie za Brazylię

Polesie. Najbiedbniejszy region II RP

Polesie było także najbardziej zaniedbanym regionem pod względem edukacji. W 1921 roku na wsi analfabetami było 66,9 proc. mężczyzn i aż 88,5 proc. kobiet. Podczas spisu powszechnego przeprowadzonego 10 lat później okazało się, że na wsi niepiśmiennych jest 53,9 proc. dorosłych mężczyzn i 71,4 proc. kobiet. Nieco lepiej wyglądało to jeśli wzięło się pod uwagę wszystkich mieszkańców powyżej 10 roku życia. Na Polesiu było to 48,4 proc. mieszkańców. W przypadku Warszawy analfabetami było 21,8 proc. mieszkańców, Krakowa 13,7 proc., a najlepsza sytuacja była w województwie śląskim, gdzie niepiśmiennych było 1,5 proc. mieszkańców.
Polesie było także najbardziej zaniedbanym regionem pod względem edukacji. W 1921 roku na wsi analfabetami było 66,9 proc. mężczyzn i aż 88,5 proc. kobiet. Podczas spisu powszechnego przeprowadzonego 10 lat później okazało się, że na wsi niepiśmiennych jest 53,9 proc. dorosłych mężczyzn i 71,4 proc. kobiet. Nieco lepiej wyglądało to jeśli wzięło się pod uwagę wszystkich mieszkańców powyżej 10 roku życia. Na Polesiu było to 48,4 proc. mieszkańców. W przypadku Warszawy analfabetami było 21,8 proc. mieszkańców, Krakowa 13,7 proc., a najlepsza sytuacja była w województwie śląskim, gdzie niepiśmiennych było 1,5 proc. mieszkańców. Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Wiejska chata we wsi Zajezierze nad jeziorem Horodyszcze. Tego typu zabudowa była charakterystyczna dla Polesia.
Wiejska chata we wsi Zajezierze nad jeziorem Horodyszcze. Tego typu zabudowa była charakterystyczna dla Polesia.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Turystyka, ze względu na nieliczne drogi, słabe połączenia kolejowe i brak rozbudowanej bazy noclegowej powodował, że Polesie nie było ulubionym miejscem wycieczek. W całym województwie było tylko jedno schronisko turystyczne, które w 1931 roku przyjęło 134 osób. Dla porównania ojcowskie schronisko przyjęło w tym samym czasie 1004 osoby, gdyńskie schronisko PTTK 28639, a najpopularniejsze - krakowskie 33132 osoby. Z kolei Polesie było bardzo chętnie odwiedzane przez arystokrację i wyższych urzędników oraz wojskowych, którzy upodobali sobie poleskie bagna i lasy, w których polowali na zwierzynę. Na zdjęciu hrabia Giedroyć po polowaniu na dzika.
Turystyka, ze względu na nieliczne drogi, słabe połączenia kolejowe i brak rozbudowanej bazy noclegowej powodował, że Polesie nie było ulubionym miejscem wycieczek. W całym województwie było tylko jedno schronisko turystyczne, które w 1931 roku przyjęło 134 osób. Dla porównania ojcowskie schronisko przyjęło w tym samym czasie 1004 osoby, gdyńskie schronisko PTTK 28639, a najpopularniejsze - krakowskie 33132 osoby. Z kolei Polesie było bardzo chętnie odwiedzane przez arystokrację i wyższych urzędników oraz wojskowych, którzy upodobali sobie poleskie bagna i lasy, w których polowali na zwierzynę. Na zdjęciu hrabia Giedroyć po polowaniu na dzika.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Na Polesiu nie było zbyt wielu mostów. Znajdowały się jedynie w pobliżu dużych miast i na trasie linii kolejowych. Rzeki można było pokonywać albo dzięki brodom, albo dzięki promom. W większości przypadków były to małe promy albo takie łodzie mieszczące jeden wóz. Z rzadka były to większe promy mogące przewieźć ponad 2 tony.
Na Polesiu nie było zbyt wielu mostów. Znajdowały się jedynie w pobliżu dużych miast i na trasie linii kolejowych. Rzeki można było pokonywać albo dzięki brodom, albo dzięki promom. W większości przypadków były to małe promy albo takie łodzie mieszczące jeden wóz. Z rzadka były to większe promy mogące przewieźć ponad 2 tony.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Nawet urzędnikom nie było łatwo. Tak wyglądała służbowa podwoda powiatowego urzędnika. Pracę na Polesiu traktowano jak zesłanie. I często faktycznie tak było. Młodsi urzędnicy, czy podoficerowie i oficerowie trafiali na Polesie głównie za karę, np. gdy przesadzili z alkoholem, uwiedli nieodpowiednią damę, albo wywołali inny skandal.
Nawet urzędnikom nie było łatwo. Tak wyglądała służbowa podwoda powiatowego urzędnika. Pracę na Polesiu traktowano jak zesłanie. I często faktycznie tak było. Młodsi urzędnicy, czy podoficerowie i oficerowie trafiali na Polesie głównie za karę, np. gdy przesadzili z alkoholem, uwiedli nieodpowiednią damę, albo wywołali inny skandal.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
W przedwojennej Polsce powstały zaledwie trzy dokumenty traktujące o mniejszościach narodowych na wschodnich połaciach państwa. Najobszerniejszy z nich, "Sprawa narodowościowa na Kresach wschodnich" Konstantego Srokowskiego, trafił do kosza. Inny, autorstwa wojewody poleskiego Stanisława Downarowicza, pt. "Zarys programu zadań i prac państwowych na Polesiu", określał działania, jakie należało podjąć, aby spolonizować nieuświadomionych narodowościowo chłopów. I ten program nie został zrealizowany - storpedowali go sami urzędnicy. Zapomniani przez Warszawę Poleszucy nie czuli zbyt wielkiego przywiązania do Polski.
W przedwojennej Polsce powstały zaledwie trzy dokumenty traktujące o mniejszościach narodowych na wschodnich połaciach państwa. Najobszerniejszy z nich, "Sprawa narodowościowa na Kresach wschodnich" Konstantego Srokowskiego, trafił do kosza. Inny, autorstwa wojewody poleskiego Stanisława Downarowicza, pt. "Zarys programu zadań i prac państwowych na Polesiu", określał działania, jakie należało podjąć, aby spolonizować nieuświadomionych narodowościowo chłopów. I ten program nie został zrealizowany - storpedowali go sami urzędnicy. Zapomniani przez Warszawę Poleszucy nie czuli zbyt wielkiego przywiązania do Polski.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Wiosenne i jesienne rozlewiska mogły mieć nawet 12 km szerokości. Przekonali się o tym polscy żołnierze podczas wojny z bolszewikami. We wspomnieniach żołnierzy można przeczytać (zachowano oryginalną pisownię): "Walki te stoczono w porze roku najmniej sprzyjającej działaniom na Polesiu: rzeki, strumienie i bagna rozlały szeroko, drogi były bardzo trudne dla poruszeń większych oddziałów, szczególnie artylerji". Dlatego już na początku 1919 roku powstała Flotylla Pińska - oddział marynarki wojennej broniący poleskich bagien. Przez cały okres międzywojnia polskie flotylle rzeczne były przebudowywane i reorganizowane, by w razie ponownej wojny z sowietami być gotowym na działania na kierunku wschodnim.
Wiosenne i jesienne rozlewiska mogły mieć nawet 12 km szerokości. Przekonali się o tym polscy żołnierze podczas wojny z bolszewikami. We wspomnieniach żołnierzy można przeczytać (zachowano oryginalną pisownię): "Walki te stoczono w porze roku najmniej sprzyjającej działaniom na Polesiu: rzeki, strumienie i bagna rozlały szeroko, drogi były bardzo trudne dla poruszeń większych oddziałów, szczególnie artylerji". Dlatego już na początku 1919 roku powstała Flotylla Pińska - oddział marynarki wojennej broniący poleskich bagien. Przez cały okres międzywojnia polskie flotylle rzeczne były przebudowywane i reorganizowane, by w razie ponownej wojny z sowietami być gotowym na działania na kierunku wschodnim.
Ze względu na brak bitych dróg i szerokie wiosenne oraz jesienne rozlewiska, pomiędzy osadami poruszano się głównie na niewielkich łodziach. Tak też transportowano wozy konne.
Ze względu na brak bitych dróg i szerokie wiosenne oraz jesienne rozlewiska, pomiędzy osadami poruszano się głównie na niewielkich łodziach. Tak też transportowano wozy konne.Narodowe Archiwum Cyfrowedomena publiczna
Polacy na Polesiu stanowili mniejszość. Najwięcej było tzw. "tutejszych" - prawosławnych Poleszuków, żyjących w niewielkich osadach rozrzuconych po "Morzu Pińskim". Por. mar. Karol Taube wspominał (zachowano oryginalną pisownię): W czasie roztopów wiosennych 1919 roku błota pińskie wyglądały jak morze. Gdzie niegdzie tylko wyłaniały się jak wyspy nieznaczne piaszczyste wzgórza, a na nich wsie".
Polacy na Polesiu stanowili mniejszość. Najwięcej było tzw. "tutejszych" - prawosławnych Poleszuków, żyjących w niewielkich osadach rozrzuconych po "Morzu Pińskim". Por. mar. Karol Taube wspominał (zachowano oryginalną pisownię): W czasie roztopów wiosennych 1919 roku błota pińskie wyglądały jak morze. Gdzie niegdzie tylko wyłaniały się jak wyspy nieznaczne piaszczyste wzgórza, a na nich wsie".

Raj na ziemi

materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?