Na Węglowej w Białymstoku: Muzeum legend motoryzacji

Fot. Łukasz Pieniążek /Krakowskie Muzeum Ratownictwa /INTERIA.PL
Reklama

Jest takie miejsce na Podlasiu, które zaskakuje bogactwem zgromadzonych zbiorów, ukrytych w starej wojskowej bazie w Białymstoku. Jeśli chcecie poczuć klimat legend motoryzacji musicie je koniecznie odwiedzić.

Białystok, jako osada, znany jest od połowy XV wieku ale prawa miejskie otrzymał dopiero w 1745 roku. Największy rozkwit przeżywał za czasów panowania  rodu Branickich, stąd też pochodzi okazała rezydencja nazywana "Wersalem Północy" - Pałac Branickich. Oprócz niego będąc tutaj warto odwiedzić Muzeum Wojska - z ciekawą wystawą sprzętu i archiwaliów pt. "Przeciw dwóm wrogom..." i Białostockie Muzeum Wsi, w którym poznamy historię Podlasia, przykłady architektury drewnianej i zbiory etnograficzne, w tym zabytkową remizę strażacką z 1926 roku. 

Reklama

Wracając do "Muzeum na Węglowej", bo tak potocznie jest nazywana ta placówka, miejsce to zachwyci każdego z miłośnika zabytków techniki, a przede wszystkim motoryzacji. Muzeum powstało w 2006 roku z inicjatywy członków Stowarzyszenia Starej Motoryzacji i Techniki Moto-Retro, przy wsparciu Urzędu Miasta Białystok, które przekazało na ten cel powojskowe garaże. Prezentowane tam eksponaty to zarówno legendy polskiej motoryzacji, jak i konstrukcje zagraniczne. Samochody, motocykle, modele, rowery, a nawet lotniczy silnik. Jest to własność zarówno stowarzyszenia, jak i depozyty jego członków i sympatyków.

W muzealnej hali znajdziemy wiele unikatowych konstrukcji min. kultowy już meblowóz na bazie stara 27l, pożarniczego radzieckiego UralZis 11 pmz 7, czy laminatową FSO syrenę. Ale duże emocje wzbudza gwiazda znanej trylogii polskiego kina w reżyserii Jacka Bromskiego, zapoczątkowanej przez tytuł "U Pana Boga za piecem" - policyjny Polonez Caro z komisariatu Królowy Most. Pojazd stoi doskonale wyeksponowany i widoczny z daleka. Można do niego wsiąść i poczuć się jak komendant Henryk Wołkołycki podczas pościgu za przestępcami.

Ekspozycję w Muzeum Motoryzacji i Techniki warto odwiedzić tym bardziej, by docenić pracę społeczników - pasjonatów, którzy własnymi siłami wyremontowali i przygotowali halę pod ekspozycję. Do tego zgromadzili imponujący zbiór legend motoryzacji, a na dodatek możemy poczuć klimat planu filmowego i małego podlaskiego miasteczka Królowy Most.

O autorze

Łukasz Pieniążek jest inicjatorem powstania i współzałożycielem Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Jego artykuły o historii ratownictwa pojawiają się regularnie w serwisie Menway.interia.pl.

***Zobacz także***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy