Nawet 6 mln szczątków! Naukowcy na tropie tajemnic Katakumb Paryża

Wieża Eiffla, Luwr, Katedra Notre-Dame... większość z nas kojarzy największe atrakcje Paryża, ale nie każdy zdaje sobie sprawę, że jedna z najciekawszych jest ukryta głęboko pod ziemią. Pod ulicami miasta mieści się labirynt tuneli, w których spoczęły szczątki milionów osób. Naukowcy w końcu mają nadzieję odkryć, jak rozwijały się choroby i w jaki sposób umierali ludzie, których ciała trafiły do katakumb Paryża, jednych z najsłynniejszych katakumb na świecie.

Paryskie katakumby skrywają wiele mrocznych sekretów. Zdjęcie ilustracyjne
Paryskie katakumby skrywają wiele mrocznych sekretów. Zdjęcie ilustracyjne123RF/PICSEL

Chociaż trudno w to uwierzyć, katakumby Paryża nigdy nie były przedmiotem poważnych badań naukowych i naukowcy w końcu postanowili to zmienić. W pierwszym w historii naukowym badaniu tego miejsca, zespół archeologów, antropologów, biologów i lekarzy pod przewodnictwem Philippe’a Charliera bada niektóre ze szczątków, których łączna liczba szacowana jest na 5-6 mln, wrzuconych do szybów kamieniołomów pod koniec XVIII i na początku XIX wieku. 

Nasze badania dotyczą 1000 lat historii zdrowia publicznego w Paryżu i jego przedmieściach, medycyny i chirurgii, którym poddawano ludzi oraz chorób, na które cierpieli. Istnieją inne ossuaria na świecie, ale to prawdopodobnie jest największe, więc jest wyjątkowe. To idealne miejsce do przeprowadzenia badań antropologicznych i paleoantropologicznych
komentuje Charlier.

Katakumby Paryża to sieci tuneli o długości 300 km znajdujących się 20 metrów pod ziemią, które są pozostałością po dawnych kamieniołomach Denfert-Rochereau, z których już od czasów Cesarstwa Rzymskiego wydobywano wapień potrzebny do budowy miasta. W 1786 roku z powodów sanitarnych, chcąc uniknąć epidemii dżumy w przeludnionym mieście, król Ludwik XVI zlecił architektowi odpowiedzialnemu za renowacje tuneli znosić tu zwłoki z paryskiego cmentarza z dzielnicy Les Halles, a później z innych cmentarzy paryskich.

Stop! To jest Imperium Śmierci

A przynajmniej oficjalnie mówiło się o ochronie zdrowia publicznego, bo mogła być ona też jedynie zasłoną dymną - przy rosnącej liczbie ludności w Paryżu istniał realny interes finansowy i gospodarczy w odzyskaniu ziemi cmentarnych pod zabudowę. Operację usuwania ciał z cmentarzy rozpoczęto w 1788 roku, odbywała się ona pod osłoną nocy i pod opieką księdza, a w jej trakcie wykopano, załadowano na wozy ciągnięte przez woły i zrzucono do szybów kamieniołomów kilka milionów ludzkich szczątków.

Po prostu wrzucano je do nieużywanych szybów kamieniołomów, które wcześniej służyły do wydobywania kamienia używanego do budowy Paryża i pozostawiano tam, gdzie upadły
wyjaśnia Charlier.

W 1810 roku inspektor generalny kamieniołomów, szlachcic Louis-Étienne Héricard de Thury, postanowił okazać zmarłym pewien szacunek i ułożył czaszki oraz długie kości - kości udowe, piszczele, kości ramienne - w dekoracyjne ściany i tym samym niejako przekształcił to miejsce w "atrakcję turystyczną", którą obecnie odwiedza ok. pół miliona osób rocznie. Tyle że to tylko fasada, bo za tymi ścianami znajdują się pozostałe kości, pozostawione w całkowitym bezładzie.

Jak zmieniały się choroby? Odpowiedź czeka na odkrycie

Naukowcy w końcu postanowili lepiej się im przyjrzeć, a okazja nadarzyła się na przypadkiem. Kiedy jedna z dekoracyjnych ścian zawaliła się w 2022 roku, zespół Charliera z Uniwersytetu Wersalskiego i Saint-Quentin-en-Yvelines otrzymał możliwość zbadania tego miejsca. To pierwsza taka okazja, żeby przekonać się, jakim zabiegom (jak amputacja, trepanacja, autopsja i balsamowanie) poddawani byli mieszkańcy Paryża, których ciała wrzucono do kamieniołomów.

Co więcej, ich badanie próbuje też ustalić, na jakie choroby i infekcje pasożytnicze cierpieli, a także zatrucia metalami ciężkimi, w tym ołowiem, rtęcią, arsenem i antymonem. Część z nich pozostawia ślad na ludzkich kościach (krzywica, syfilis czy trąd), a inne - te zabijające zbyt szybko, żeby zostawić ślady - można wykryć z próbek DNA (dżuma). Po co to robić? Jak wyjaśniają badacze, na przykład w celu sprawdzenia, w jaki sposób zmieniała się choroba, z którą ciągle się mierzymy, ale lepiej ją poznać.

Wstępne wyniki analiz mamy poznać przed końcem roku i być może to właśnie wtedy dowiemy się, ile naprawdę ciał wrzucono do paryskich katakumb - autorzy projektu badawczego spodziewają się, że liczba przekroczy 6 mln! Nie mają jednak złudzeń, że pracy jest tu na tak długie lata, że zajmować się nią będą następne pokolenia: "To ogromne zadanie. Praca bez końca. Myślę, że dzieci moich studentów będą kontynuować to dzieło".

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Zbawienie czy przekleństwo? Adrian Kilar o niebezpieczeństwach, które wiążą się ze sztuczną inteligencjąPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas