Obrona Wisły. Samotny okręt przeciw panzerom

Przez cały okres międzywojnia polskie flotylle rzeczne były przebudowywane i reorganizowane, aby w razie ponownego starcia z sowietami być gotowym na działania na kierunku wschodnim. Do czasu śmierci marszałka Piłsudskiego nikt nie brał na poważnie sytuacji, w której należałoby opracowywać plan wojny z Niemcami. Nawet jako Generalny Inspektor nakazał rozwiązanie Flotylli Wiślanej. Stacjonująca w Pińsku, na Polesiu, Flotylla Rzeczna Marynarki Wojennej nie była do takich działań przygotowana. Wszystko organizowano w ostatniej chwili tuż przed wybuchem wojny.

article cover

Obrona Wisły. Samotny okręt przeciw panzerom

Rzeką przepływała cała kolumna polskich jednostek, której osłonę miał zapewnić KU-4 przyczajony przy drugim brzegu Wisły, osłonięty siatką maskującą i dodatkowo zasłonięty cieniem wiślanej skarpy. Widok, jaki Niemcy zastali niezmiernie ich zaskoczył. Zawahali się i nie otworzyli ognia. 

Ta sekunda zawahania okazała się dla nich zgubna. Bsmt. Mazurek doskoczył do działka Hotchkiss 37mm mod. 1885 i prowadząc szybki ogień wyeliminował z walki jeden z pojazdów. Z karabinu maszynowego Maxim otworzyli ogień marynarze Józef Gnieciak i Antoni Sałata zmuszając niemiecką piechotę do ukrycia się. 

Ogień natychmiast otworzyły inne jednostki, w tym KU-30, który rozpoczął stawiać zasłonę dymną. Polskie jednostki zwiększyły prędkość, aby umknąć z pola walki.
Dziewiątego dnia wojny wszystko wskazywało na to, że Oddział Wydzielony "Wisła" przestanie istnieć. Od dwóch dni marynarze byli w ciągłym odwrocie, odpierając ataki lotnictwa. W przeprawie w kierunku Modlina nie pomagał również stan rzeki, która była poprzedzielana mieliznami. Mniej więcej 20 kilometrów od Włocławka na brzeg Wisły wyszły, jak pisał prof. Dyskant na podstawie wspomnień Mazurka, dwa niemieckie czołgi prawdopodobnie z Panzer Regiment I/10, wsparte wzmocnioną kompanią piechoty.   

Być może Mazurek czołgami nazwał jednak czołgami nazwał samochody pancerne, co wówczas było często praktykowane. Wówczas mogły to być samochody pancerne z Aufklarungs Abteilung. Dziś już nie sposób ustalić z jakimi pojazdami starł się Mazurek.
Na miejscu pozostał jedynie KU-4, który osłaniał odwrót. Ze strony brzegu padły strzały prawdopodobnie z niemieckiego czołgu. Jednak pociski kalibru 37 mm padały chaotycznie. Niemcy nie wiedzieli, gdzie ukrył się polski kuter. 

Piechurzy jedynie od czasu do czasu odważyli się oddać strzał. Karabin maszynowy skutecznie przycisnął ich do ziemi. Wówczas kolejnym celnym strzałem Mazurek uszkodził pojazd pancerny i zmusił go do odwrotu. Po pewnym czasie niemiecka piechota wzmocniona kilkoma pojazdami wróciła na miejsce potyczki, Polaków już tam nie było.
Bosmanmat Mazurek niezbyt długo cieszył się ze zwycięstwa. Dzień później, 10 września, z powodu zbyt niskiego stanu rzeki marynarze zostali zmuszeni do zatopienia własnych jednostek w okolicy Duninowa. Przez tydzień przebijali się do okrążonej Warszawy. 

18 września zaatakowali w Puszczy Kampinoskiej przeważające oddziały niemieckie, gdzie w bohaterskim boju zostali rozbici. Mazurek przeżył i dostał się do niewoli, z której uciekł w połowie 1940 roku. Po ucieczce Mazurek wstąpił do ZWZ-AK na Lubelszczyźnie. 

W sierpniu 1944 roku wstąpił do Wojska Polskiego tworzonego w ZSRR, gdzie dostał przydział na stanowisko zastępcy dowódcy 1 Samodzielnego Morskiego Batalionu Zapasowego. W jego składzie dotarł do Gdańska. 

Nigdy nie otrzymał żadnej nagrody za bohaterską postawę, która uratowała wiele ludzkich istnień. 

Sławek Zagórski
+5
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas