Tamy przesuwają bieguny Ziemi. Nowe badania pokazują, że to nie żart
Od 1835 roku budowa kilku tysięcy tam zgromadziła tak masywną ilość wody, że przesunęła biegun północny . Naukowcy ostrzegają: tamy wpływają nie tylko na lokalne klimaty, ale też na geometrię Ziemi i mogą maskować rzeczywiste tempo wzrostu poziomu mórz.

Od XIX wieku ludzkość zbudowała tysiące zapór, by kontrolować rzeki i gromadzić wodę. Efekt uboczny? Naukowcy właśnie potwierdzili, że przesunęliśmy przez to biegun północny o ponad metr.
Badanie opublikowane 23 maja w Geophysical Research Letters wykazało, że budowa 6862 zapór od 1835 roku zmieniła rozkład masy na powierzchni Ziemi. To wystarczyło, by biegun przesunął się o 1,1 metra.
Każdy ruch masy na lub wewnątrz Ziemi zmienia orientację osi obrotu względem skorupy ziemskiej. To tzw. rzeczywiste wędrówkowe przesunięcie biegunów.
Zbiorniki retencyjne zmieniają geometrię planety
Na pierwszy rzut oka może się to wydawać drobiazgiem... metr w tę czy we w tę. Ale dla geologów i klimatologów to ważny sygnał. Skorupa ziemska, na której żyjemy, spoczywa na dość plastycznym płaszczu Ziemi. Kiedy masy wody są przenoszone z oceanów za tamy, zmienia się rozkład ciężaru na powierzchni planety. To wpływa na orientację osi obrotu Ziemi względem skorupy.
Zespół przeanalizował dwie fazy tej wędrówki. Pierwsza (1835-1954) była efektem intensywnej budowy zapór w Europie i Ameryce Północnej. Spowodowała ona przesunięcie bieguna o 20 centymetrów w kierunku południka 103 st. dł. geogr. wschodniej - przebiegającego przez Rosję, Mongolię i Chiny.
Druga faza (1954-2011) związana była z dynamiczną rozbudową infrastruktury hydrologicznej w Azji i Afryce Wschodniej. Biegun przesunął się wtedy o kolejne 57 centymetrów, tym razem w stronę południka 117 st. dł. geogr. zachodniej - przebiegającego przez zachodnią część Ameryki Północnej i południowy Pacyfik.
Co ciekawe, wędrówka biegunów nie przebiega liniowo. To bardziej "pijana" wędrówka niż prosty marsz. Dlatego sumy przesunięć w różnych fazach nie składają się dokładnie na końcowe 1,1 metra.
Tamowanie wody wpływa też na poziom mórz
O ile sama zmiana położenia biegunów nie wpłynie od razu na pogodę czy stabilność planety, to zatrzymywanie wody w zaporach ma już bardzo wymierne skutki. Badanie pokazuje, że zgromadzona za tamami woda (a jest jej tam tyle, ile zmieściłoby się w Wielkim Kanionie dwa razy) obniżyła globalny poziom mórz o 23 milimetry.
To wartość, która powinna być uwzględniana w modelach klimatycznych, bo może prowadzić do niedoszacowania tempa wzrostu poziomu oceanów.
- Nie wpadniemy w nową epokę lodowcową dlatego, że biegun przesunął się o około metr, ale ma to znaczenie dla poziomu morza - podkreśliła Valencic.
W XX wieku poziom oceanów podniósł się globalnie o 12 do 17 centymetrów. Około jednej czwartej tej wody obecnie zatrzymują tamy. To oznacza, że w zależności od regionu świata, efekt działania zapór może lokalnie łagodzić lub nasilać skutki zmian klimatu.
- To kolejny czynnik, który musimy uwzględnić, bo te zmiany mogą być naprawdę duże i znaczące - dodała Valencic.
Źródło: LiveScience