Polska wdraża Apache. Ogromna cena, duże możliwości i wyzwania
Zakup 96 śmigłowców szturmowych AH-64 jest jednym z najszerzej komentowanych zakupów Wojska Polskiego. Z jednej strony pozyskujemy topowy sprzęt, jednak z drugiej za ogromne koszty, które odczuwać będziemy przez lata. Przy tym coraz częściej dochodzą głosy, że śmigłowce szturmowe jak Apache już tracą swoją moc na współczesnym polu bitwy, a kolejne państwa redefiniują ich rolę lub rezygnują z ich zakupów. Oto jakie koszty Polska już poniosła za Apache, co jeszcze może być wymagane do zakupu przy ich wdrożeniu oraz jakie możliwości mogą nam dać.

Spis treści:
AH-64 zastępują Mi-24
Polskie wojsko od zeszłej dekady prowadziło działania na rzecz zmodernizowania floty śmigłowców szturmowych. Poszukiwano następcę poradzieckich Mi-24D/L, które już od 2010 roku nie posiadają nawet rakiet przeciwpancernych. Z tego względu w ramach planu Modernizacji Technicznej na lata 2013-2022 uruchomiono program Kruk, w którym miano zakupić 32 nowe śmigłowce szturmowe.
Niemniej przez większość czasu w ramach programu Kruk nie poczyniono decyzji. Przełom przyniósł 2022 rok, gdy po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie i przekazaniu Kijowowi części Mi-24, polskie władze przyspieszyły proceder pozyskania nowych śmigłowców szturmowych. 8 września 2022 Ministerstwo Obrony Narodowej pod władzą Mariusza Błaszczaka ogłosiło, że skierowało do USA zapytanie ofertowe o możliwość zakupu aż 96 śmigłowców AH-64E Apache wraz z dodatkowym pakietem logistycznym, szkoleniowym i uzbrojeniem, za równowartość prawie 60 mld złotych brutto, po ówczesnym kursie dolara.
AH-64 Apache. Najdroższy kontrakt w historii Wojska Polskiego
Umowa na 96 śmigłowców AH-64E została podpisana 13 sierpnia 2024 roku. Jej koszt wyniósł 10 mld dolarów netto (przy tamtejszym kursie dolara ok. 39,7 mld złotych netto). Obok samych śmigłowców zawierała także uzbrojenie, pakiet logistyczny i szkoleniowy. Nie są znane dokładne liczby arsenału i dodatkowych części, jakie uwzględniono w umowie z 13 sierpnia. Biorąc jednak pod uwagę pozycje z Letter of Acceptance można wyróżnić najważniejsze uzbrojenie i narzędzia na polskich AH-64E Apache.
- Przeciwpancerne pociski kierowane AGM-114R2 Hellfire II (zasięg do 7-8 kilometrów)
- Przeciwpancerne pociski kierowane AGM-179A Joint Air to Ground Missile JAGM (zasięg do 8 kilometrów)
- Przeciwlotnicze zestawy rakietowe AIM-92K Block I Stinger (zasięg do 8 kilometrów)
- Pociski niekierowane Hydra 70, które mogą zostać wyposażone w zestaw Advanced Precision Kill Weapon System (APKWS) II zmieniające je w pociski kierowane (zasięg do 8 kilometrów)
- Radary kierowania ogniem AN/APG-78 Fire Control Radar (pozwalają pilotom na wykrycie w jednym momencie do 128 celów w promieniu do 12 kilometrów)
Nie tylko umowy na śmigłowce
Umowa z 13 sierpnia to nie jedyny kontrakt związany z pozyskaniem przez Polskę śmigłowców Apache. Były także umowy offsetowe, mające zapewnić transfer technologii.
Pierwszą podpisano we wrześniu 2023 roku z Lockheed Martin i obejmowała pozyskanie kompetencji serwisu radarów AN/APG-78 Longbow oraz modułów obserwacyjno-celowniczych M-TADS/PNVS w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi. Jej wartość wyniosła 300 mln złotych netto. Drugą i trzecią podpisano 5 sierpnia 2024 z The Boeing Company i General Electric Company. Obejmowały kolejno pozyskanie możliwości i kompetencji serwisu oraz przeglądu niektórych części do śmigłowców m.in. kadłubów i kooperacji w zakresie obsługi technicznej silników serii T700/G7, także w WZL-1. Kosztowały kolejno 400 i 530 mln złotych netto.
Obok tego jest jeszcze leasing "przejściowych" śmigłowców AH-64D, skupiony w trzech umowach, podpisanych 27 lutego 2025 roku. Ich łączna wartość wyniosła 1,2 mld złotych netto. Stąd jeszcze na ten moment samo wdrożenie śmigłowców AH-64 Apache do Wojska Polskiego pochłonęło aż 42,13 mld złotych netto.

Astronomiczna kwota, która może wzrosnąć
Sama suma wdrożenia śmigłowców Apache zwala na kolana. Nie ma co się jednak dziwić, biorąc pod uwagę, że jest to topowy sprzęt w swojej kategorii, a my zakupiliśmy drugą co do wielkości jego flotę na świecie.
Należy też pamiętać, że jest to sprzęt, który będziemy wykorzystywać przez dekady i dojdzie do tego skala kosztów wynikających z eksploatacji i utrzymania. Część z nich może zostać zachowana w naszym kraju w związku ze wspomnianymi umowami offsetowymi na serwisy w WZL-1 w Łodzi. Niemniej pewnym jest, że zakupując aż 96 sztuk tych maszyn na pewno zdecydowaliśmy się na niezwykle kosztowne ulepszenie.
Warto też dodać, że duże pieniądze mogą pochłonąć modernizacje i kolejne ulepszenia. Chociażby na ten moment wiadomo, że Wojsko Polskie chce, aby Apache współpracowały z bezzałogowymi statkami powietrznymi. Nie wiadomo jednak czy będą to bezzałogowce polskiej produkcji i czy w ogóle w ramach wspomnianych kontraktów uwzględniono integracje Apache z polskimi "dronami". Istnieje więc szansa, że coś takiego może być przedmiotem kolejnej umowy lub trzeba będzie dokupić bezzałogowce z USA, które już mają zostać zintegrowane ze śmigłowcami. W każdym przypadku generuje to kolejne koszty.
Dodatkowo można wskazać, na prawdopodobną potrzebę "wydłużenia ramion" naszych Apache. Jak można zauważyć, zasięg ostrzału ich kierowanych pocisków przeciwpancernych wynosi maksymalnie 8 kilometrów. Te śmigłowce są przedstawiane jako narzędzia do niszczenia całych zagonów pancernych wroga. Jednak na polu walki nasyconym obroną przeciwlotniczą potrzeba możliwości atakowania na coraz dalszych dystansach. Stąd np. podkreśla się potrzebę doboru do naszych Apache kolejnych pocisków dalekiego zasięgu jak Spike NLOS mające zasięg aż 32 kilometrów. Jednak to kolejne koszty do zapewnienia potrzebnych zdolności drogim śmigłowcom.

Apache nie przydadzą się nam na polu walki?
Przy ocenie zakupu AH-64E Apache dla Polski brane pod uwagę są często także światowe trendy, gdzie podkreśla się, że w niektórych państwach rola śmigłowców szturmowych jest redefiniowana. Chociażby w Korei Południowej zrezygnowano z zakupu kolejnej partii 36 AH-64E Apache ze względu na rosnące koszty tego typu maszyn. Ich zadania mają zastąpić bezzałogowe systemy powietrzne.
Zerkając na doświadczenia wojny w Ukrainie, można początkowo założyć, że przy ogromnych stratach śmigłowców rosyjskich, tego typu maszyny już mogą zostać zastąpione przez drony. Niemniej doświadczenia np. nieudanej ukraińskiej kontrofensywy z 2023 roku, gdzie rosyjskie Ka-52 potrafiły zatrzymywać i powystrzelać kolumny pancerne pokazują, że śmigłowce szturmowe dalej mają użyteczność na polu walki. Dalej mogą działać jako szybki środek przeciwpancerny, a przy "pożenieniu" z bezzałogowcami mogą działać jako mobilne centra koordynacji ataku.
Pytaniem jest jednak jak rozwinięty w Polsce jest plan systemowego wdrożenia 96 AH-64E Apache, aby nawet w obliczu zmieniającego się pola walki wydobyć z nich najwięcej możliwości, jakie mogą dać naszej armii. Bo od tego zależy, jak bardzo Apache dla Wojska Polskiego będą istotnym i efektywny, narzędziem