Prohibicja w Rosji. Czas wielkiej smuty

Rosyjska kultura picia mocnego alkoholu jest znana na całym świecie. Był w historii taki okres, kiedy w Imperium nie można było kupić legalnie ani kropli wódki.

Rosyjscy chłopi protestują przeciwko zakazowi sprzedaży alkoholu w 1914 roku
Rosyjscy chłopi protestują przeciwko zakazowi sprzedaży alkoholu w 1914 rokudomena publiczna

Latem 1914 roku Europa dążyła do wojny. Potrzebna była tylko iskra. Skrzesał ją Gavrilo Princip 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie. Udany zamach na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda spowodował kryzys dyplomatyczny na linii Belgrad-Wiedeń. Habsburgowie uważali, że zamach został zaplanowany przez serbski wywiad i 23 lipca wystosowali wobec Serbii ultimatum, które zawierało warunki praktycznie nie do zaakceptowania, ponieważ prowadziły one do ograniczenia suwerenności tego kraju. Na bezwzględne spełnienie wszystkich warunków otrzymała 48 godzin.

Dzień później Rosja ogłosiła wolę obrony Serbii w razie wojny. 26 lipca Austro-Węgry i Niemcy odrzuciły zgłoszoną przez Wielką Brytanię propozycję zwołania międzynarodowej konferencji, która mogłaby pomóc w rozwiązaniu sporu. Trzy dni później Rosja ogłosiła częściową, a dzień później powszechną mobilizację. 1 sierpnia Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji. W ciągu kolejnych pięciu dni wszystkie największe państwa w Europie były w stanie wojny.

W dniu ogłoszenia dekretu o powszechnej mobilizacji, 31 lipca 1914 roku, ukazał się także ukaz cara zakazujący produkcji i sprzedaży alkoholu na terenie całego Imperium. Pierwotnie zakaz miał obowiązywać podczas mobilizacji. Jednak niemal natychmiast został przedłużony na czas nieokreślony - do czasu zakończenia działań wojennych. Zakaz ten wynikał z doświadczeń wojny z Japonią, kiedy mobilizacja utrudniona była przez pijaństwo poborowych.

Po wprowadzeniu prohibicji rozpoczęto kampanię, w której informowano, że dzięki trzeźwości wygoni się wroga
Po wprowadzeniu prohibicji rozpoczęto kampanię, w której informowano, że dzięki trzeźwości wygoni się wrogadomena publiczna

Badania

Niedługo po wprowadzeniu prohibicji na zlecenie cara przeprowadzono badania, które miały sprawdzić skutki ukazu. Jak można się spodziewać badacze przedstawili takie wyniki, jakich spodziewał się Mikołaj II. Według Wwiedeńskiego i Mendelsona zakaz spowodował spadek przestępczości, opustoszenie szpitali psychiatrycznych, a chłopi zaczęli modernizować swoje gospodarstwa, prowadząc do rozwoju wsi. Były to oczywiście bzdury.

Autorzy tych badań zauważyli jednak, że zakaz miał również pewne negatywne skutki. I po cichu o nich wspomnieli. Najważniejszym z nich był wzrost produkcji wódki destylowanej w gospodarstwach domowych i konsumpcji surogatów. Faktycznie po wprowadzeniu zakazu pojawiły się w miastach meliny, a na wsiach zaczęto na potęgę pędzić bimber z trocin, buraków i kukurydzy. Co ciekawe w drogich restauracjach, dostępnych jedynie dla arystokracji i bogatych przemysłowców i handlarzy alkohol można było kupić bez problemu.

Powodowało to liczne protesty, a nawet zbrojne bunty. Tylko w sierpniu 1914 roku ponad 230 karczm i restauracji zostało zdewastowanych przez tłum domagający się wódki. W niektórych przypadkach wojsko musiało otworzyć ogień do protestujących. Również świeżo powołani żołnierze domagali się alkoholu. W wielu miastach garnizonowych uzbrojeni młodzieńcy włamywali się do magazynów. Toczyły się regularne walki o destylarnie, beczki z winem i magazyny. Doszło do tego, że gubernator guberni permskiej błagał cara, aby ten zezwolił na sprzedaż alkoholu przynajmniej przez dwie godziny dziennie, aby "uniknąć krwawych starć".

Mimo to zakaz utrzymano. Cara nie przekonał spadek wpływu do budżetu aż o 25 procent i rozwój podziemnego handlu alkoholem pędzonym domowymi sposobami. Nie przekonał go wzrost handlu opium i heroiną. Ostatecznie prohibicja przetrwała aż do zakończenia wojny.

Pędzenie bimbru w ZSRR na początku lat 20. Rosjanie czekali 11 lat na zniesienie prohibicji
Pędzenie bimbru w ZSRR na początku lat 20. Rosjanie czekali 11 lat na zniesienie prohibicjidomena publiczna

Bolszewickie zakazy

Lud był święcie przekonany, że rewolucja bolszewicka przyniesie ogólny dobrobyt i wódkę. Tak się jednak nie stało. Bolszewicy utrzymali prohibicję. Była to jednak jeszcze większa mrzonka niż w przypadku carskiej Rosji - wódka była pędzona właściwie pod każdą strzechą. Mimo walki z alkoholizmem, powszechnych rekwizycji i publicznego wylania carskich zapasów wina i likierów do morza, każdy Rosjanin pędził, pił wódkę i przegryzał słonecznik. Robili tak nie tylko zwykli Rosjanie, ale także sami czerwoni.

Andriej Połupanow, nim walczył przeciwko Polakom jako dowódca Dnieprzańskiej Flotylli Wojennej, dowodził pociągiem pancernym "Swoboda ili smiert’", do którego przyczepione były dwa dodatkowe wagony. W pierwszym woził zapasy wódki, a w drugim dziesięć młodych dziewcząt porwanych w okolicach Symbirska, z których urządził harem, wożąc je przez dwa miesiące wszędzie, gdzie tylko przyszło mu walczyć. Później na statku sztabowym flotylli, "Dorotei", woził prywatny zapas koniaku i wódki.

Przepis był całkowicie martwy. Sowieci postanowili zlikwidować fikcję w 1925 roku, kiedy okazało się, że podatek ze sprzedaży alkoholu może znacznie poprawić stan budżetu centralnego. Zgodnie z relacjami w dniu, kiedy ponownie uruchomiono gorzelnie ludzie płakali ze szczęścia na ulicach.

Źródła:

Michaił Butow, "When the Tsar banned booze", 2014

Sławek Zagórski, "Białe kontra Czerwone", 2018

Nikolaj Wwiedeński, "Eksperyment przymusowej trzeźwości", 1915

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas