Rosjanie przeprowadzili zamachy na prezydenta Ukrainy
Światło dzienne ujrzały niesamowite fakty na temat rosyjskich prób zabicia prezydenta Ukrainy. Okazuje się, że od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę, Kreml kilkukrotnie wysyłał grupy komandosów, którzy mieli za zadanie wyeliminować Wołodymyra Zełenskiego.
Jakiś czas temu, Magazyn Time opublikował obszerny artykuł na temat fenomenu Wołodymyra Zełenskiego. Znalazły się w nim opisy najbardziej nerwowych chwil w jego prezydenturze, które nastąpiły tuż po wejściu rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy. Te rewelacje przerażają i jednocześnie są potwierdzeniem, jak działa Władimir Putin.
Otóż ludzie z otoczenia prezydenta podali, że w nocy, w której wybuchła wojna, Putin osobiście wysłał do Kijowa dwie grupy komandosów. Ich zadaniem było zabicie Wołodymyra Zełenskiego. Członkowie sił specjalnych mieli zostać dostarczeni nad biuro prezydenckie w samolotach, a później skoczyć ze spadochronem. Sceny wyglądały jak rodem wyjęte z filmu akcji.
Przed tą nocą widzieliśmy takie rzeczy tylko w filmach
Putin chciał wyeliminować Zełenskiego
Niestety, to wszystko działo się w rzeczywistości. Ochrona prezydenta zachowała jednak zimną krew. Szybko zabarykadowano drzwi biur czym tylko się dało i wszystkim współpracownikom prezydenta, kilkudziesięciu osobom, rozdano broń oraz kamizelki kuloodporne. Wówczas tylko kilka osób, w tym Ołeksij Arestowycz, weteran ukraińskiego wywiadu wojskowego, potrafiło sprawnie posługiwać się bronią.
Arestowycz ujawnił, że w pierwszych tygodniach wojny, Putin zaplanował dwie akcje zabicia prezydenta Ukrainy. Jednak ani jedna się nie udała. Potężne ataki zostały odparte. Nie wiadomo, czy rosyjscy komandosi zostali zabici lub schwytani, ale nie udało im się wypełnić niecnego planu Kremla.
Co ciekawe, w chwili ataku, w biurowcu znajdował się nie tylko Zełenski, ale również jego żona i dzieci. Od tamtego czasu, rodzina prezydenta znajduje się w bezpiecznym miejscu. Jego żona przyznała w jednym z wywiadów, że w pewnym momencie nie widziała męża przez dwa miesiące.
Kilkanaście zamachów na prezydenta Ukrainy
Wracając do ataku na Zełenskiego, warto wspomnieć, że w kompleksie prezydenckim nie ma schronu. Znajduje się on w innym budynku. Mimo wszystko, Zełenski w pierwszych godzinach agresji Rosji na Ukrainę, nie zdecydował się opuścić swojego biura i ukryć w schronie. Mało tego, gdy Kijów znalazł się pod ostrzałem wroga, Zełenski wyszedł na ulicę i nagrał słynny film ze swoimi ludźmi, w którym powiedział pamiętne słowa "Wszyscy tu jesteśmy. W obronie naszej niepodległości, naszego kraju".
Amerykanie i Brytyjczycy proponowali prezydentowi ewakuację z Kijowa i samej Ukrainy. Prawdopodobnie chodziło o Polskę. Jednak Zełenski stanowczo odmówił, mówiąc: "Potrzebuję amunicji, a nie podwózki". Dzisiaj, Wołodymyr Zełenski, od ponad 1000 dni wojny, wciąż znajduje się na stanowisku w Kijowie i każdego dnia podbudowuje morale swoich żołnierzy, zabiega o dostarczania sprzętu oraz wspiera pięknymi słowami każdego z obywateli Ukrainy.
Polak planował zamach na prezydenta Ukrainy
The Wall Street Journal ujawnił niedawno, że Władimir Putin zaplanował również jeszcze kilka innych prób zamachów na Zełenskiego, ale również one spełzły na niczym. Jedna z nich miała miejsce w 2023 roku w Odessie, a druga w kwietniu bieżącego roku. Wówczas w Polsce aresztowano mężczyznę, któremu rzekomo FSB powierzyło zadanie zebrania informacji o lotnisku Rzeszów-Jasionka, z którego korzysta Zełenski, a także ewentualnego wsparcia rosyjskich służb wywiadowczych w celu przeprowadzenia zamachu na jego życie.
Jak wskazują eksperci, prezydent Ukrainy nie jest łatwym obiektem do ochrony, ponieważ nie jest tchórzem. Nie można nie wspomnieć, że od początku wybuchu wojny, Zełenski wielokrotnie zupełnie z zaskoczenia pojawiał się niemal na pierwszej linii frontu, by wesprzeć fizycznie ukraińskich żołnierzy. W takich okolicznościach niezwykle trudno zapewnić mu ochronę przed np. atakami rakietowymi czy bombowymi. Pomimo tego faktu, Zełenski wciąż żyje i ma się świetnie, tymczasem Władimir Putin, który dybał na jego życie siedzi w schronie, a na oficjalnych wydarzeniach biorą udział jego sobowtóry.