Siedem lat temu zaczęło się piekło

Dokładnie siedem lat temu, 19 marca 2003 r., Amerykanie wraz z sojusznikami zaatakowali Irak. W trakcie trzech tygodni zajęli kraj, w którym utknęli do dziś...

Chwilę po tym, jak pierwsze rakiety Tomahawk, wystrzelone z okrętów znajdujących się w Zatoce Perskiej, oraz bomby zrzucone przez samoloty trafiły w strategiczne cele w Bagdadzie, prezydent USA George W. Bush wystąpił w telewizyjnym orędziu.

- W tej godzinie, odziały amerykańskie wraz z sojusznikami rozpoczęły operację wojskową, która ma na celu rozbrojenie Iraku, oswobodzenie jego obywateli, a także oddalenie śmiertelnego niebezpieczeństwa dla całego świata - zapewniał amerykański prezydent.

Tak naprawdę robił wszystko, by przekonać nieprzekonanych o słuszności ataku na Irak, który pod reżimem Saddama Husajna, miał posiadać lub być w trakcie produkcji broni masowego rażenia. I tym samym łamać rezolucję ONZ zakazującą utrzymywania takich arsenałów. Nie bez znaczenia dla amerykańskiego społeczeństwa były również informacje o domniemanym wspieraniu Al-Kaidy przez Irak.

Reklama

Wolność tylko w cudzysłowie

Bombardowanie starannie wyselekcjonowanych celów wojskowych i rządowych w irackiej stolicy rozpoczęło się prawie półtorej godziny po upłynięciu amerykańskiego ultimatum, postawionego Saddamowi Husajnowi. Amerykanie żądali, by opuścił on kraj wraz ze swoimi synami, w przeciwnym razie grozili atakiem. Operacja militarna "Iraqi Freedom" ("Iracka wolność") rozpoczęła się jednakże bez mandatu ONZ, bowiem Rada Bezpieczeństwa nie osiągnęła konsensu w tej sprawie. Wśród stałych członków Rady tylko USA i Wielka Brytania opowiedziały się za użyciem siły. Te dwa kraje w operacji przeciwko Saddamowi Husajnowi poparły, i zaangażowały się w działania wojenne, również: Australia, Polska, Dania, Hiszpania czy Kuwejt.

Jakkolwiek iracki dyktator zapewniał, że "bez wątpliwości wierni zwyciężą agresorów", to sam ukrył się wkrótce po rozpoczęciu wojny, a jego przemówienia docierały od czasu do czasu do mediów nagrane na taśmie audio. Ofensywa lądowa sił koalicyjnych, która ruszyła od południa kraju następnego dnia po wieczornych bombardowaniach, gładko i bez większych problemów pokonała liczniejszą, ale źle wyszkoloną i marnie wyposażoną armię iracką. Amerykańskie i brytyjskie oddziały zajęły większość terytorium Iraku w przeciągu trzech tygodni. W tym czasie, unikając niepotrzebnych starć z siłami irackimi, koncentrowali się na zajęciu Bagdadu i innych strategicznych miejsc, takich jak szyby naftowe, czy port morski w Umm Kasr. W przejęciu tego ostatniego brali udział także żołnierze z polskiego GROM-u.

Tylko pozorny koniec walk

Prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie walk 1 maja 2003 r. Wtedy liczono na zastąpienie obalonego reżimu prozachodnim rządem i wycofanie oddziałów koalicyjnych w ciągu kilku miesięcy. Choć pierwszy cel udało się zrealizować w trakcie dwóch lat, to z powodu skomplikowanej sytuacji wewnętrznej (zamachy terrorystyczne, starcia między sunnitami a szyitami), wojska koalicyjne jeszcze na długo pozostaną w Iraku. W trakcie już siedmioletniej okupacji zginęło ponad 4 tysiące żołnierzy amerykańskich i prawie 300 z innych krajów (w tym 21 żołnierzy z Polski). Dziesiątki tysięcy zostało rannych. Oprócz wojskowych cały czas giną, lub zostają rani, także pracownicy firm ochroniarskich, logistycznych czy dziennikarze - do tej grupy należy zaliczyć 5 Polaków. Natomiast ofiar po stronie irackiej nikt nie jest w stanie policzyć...

Wojna, a potem okupacja Iraku przez siły koalicyjne, wyglądała często tak:

Saddam Husajn został odnaleziony dopiero po ośmiomiesięcznej obławie. Amerykanie wytropili go na oddalonej o 15 km o jego rodzinnego miasta, Tikritu, farmie. Iracki dyktator ukrywał się w wentylowanej ziemiance, dwa metry pod ziemią. Obok niej stała taksówka z 750 tys. dolarów w bagażniku. Podczas aresztowania Husajn nie stawiał oporu. Jeden z pilnujący go żołnierzy opisywał go jako "mężczyznę pogodzonego ze swoim losem". Dyktator stanął przed sądem w październiku 2005 r., a 13 miesięcy później uznano go winnego zbrodni przeciwko ludzkości i skazano na karę śmierci przez powieszenie. Po odrzuconej apelacji wyrok wykonano 30 grudnia 2006 r.

W Iraku nie znaleziono żadnej broni masowego rażenia. Nie potwierdzono także domniemanych związków Saddama Husajna z Al-Kaidą i finansowania przez jego reżim działalności tej organizacji...

Marcin Wójcik

P.S. II wojna w Iraku rozpoczęła się 19 marca, a wiesz, co wydarzyło się 18 marca? Sprawdź koniecznie!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amerykanie | prezydent | Irak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama