Spędziły w głębinach 300 lat. Pierwsze skarby z legendarnego "San Jose"
Ponad trzy stulecia po zatonięciu u wybrzeży Karaibów, hiszpański galeon San José znów ujrzał światło dzienne, a przynajmniej część jego zawartości. Kolumbijski rząd zaprezentował właśnie pierwsze artefakty odzyskane z wraku, który od lat rozpala wyobraźnię archeologów, historyków i poszukiwaczy skarbów na całym świecie.

San José, będący częścią hiszpańskiej Floty Tierra Firme, kursującej między Ameryką a Europą z królewskim ładunkiem, zatonął w 1708 roku podczas wojny o sukcesję hiszpańską, trafiony ogniem brytyjskiej floty u wybrzeży Cartageny de Indias. Jego eksplozja i zatonięcie symbolicznie zakończyły złoty wiek hiszpańskiego imperium kolonialnego, zabierając na dno złoto, srebro i szmaragdy z kolonii w Ameryce Południowej, skarb o szacowanej dziś wartości kilku miliardów dolarów.
To właśnie ta fortuna od dekad stanowi przedmiot sporu między rządem Kolumbii a amerykańską firmą poszukiwawczą Sea Search Armada (SSA), dawniej Glocca Morra. SSA utrzymuje, że odkryła wrak już w latach 80. i domaga się przed Stałym Trybunałem Arbitrażowym w Hadze odszkodowania w wysokości około 10 miliardów dolarów, czyli połowy wartości ładunku. Kolumbia odpowiada, że odnalazła wrak samodzielnie w 2015 roku, we współpracy z międzynarodowymi naukowcami i że spoczywający na głębokości ponad 600 metrów "San José" jest dziedzictwem kulturowym, a nie źródłem zysku.
Świadectwo epoki
W ramach projektu "Hacia el corazón del galeón San José" (pol. "W stronę serca galeonu San José"), kolumbijskie Ministerstwo Kultury, Marynarka Wojenna i Instytut Antropologii i Historii (ICANH) prowadzą pierwsze w historii kraju interdyscyplinarne badania podwodne, łączące sektor obrony i nauki. Po nieinwazyjnej fazie badań, podczas której ustalono rozmieszczenie obiektów i stan konstrukcji wraku, rozpoczęto wydobycie wybranych artefaktów.
19 listopada 2025 roku w Cartagenie zaprezentowano pięć pierwszych przedmiotów: brązową armatę, porcelanowy puchar, trzy monety macuquinas, a także fragmenty porcelany i osady z dna morza, które zostały odzyskane z pomocą robotów podwodnych należących do Armada de Colombia. Minister kultury Yannai Kadamani Fonrodona określiła to wydarzenie mianem "historycznego momentu, który pokazuje technologiczną i naukową dojrzałość Kolumbii w ochronie dziedzictwa podwodnego".
Ocalone z głębin
Odnalezione obiekty trafiły do specjalistycznego laboratorium konserwacji w Centrum Badań Oceanograficznych i Hydrograficznych (CIOH) w Cartagenie. Tam eksperci prowadzą długotrwały proces stabilizacji i odsalania, niezbędny, by delikatne materiały mogły przetrwać w warunkach lądowych po ponad 300 latach w słonej wodzie.
Jak wyjaśnia Alhena Caicedo Fernández, dyrektorka ICANH, analiza tych znalezisk ma pozwolić nie tylko zrekonstruować losy samego galeonu, ale też poznać realia gospodarcze i społeczne Europy XVIII wieku. Badania metalograficzne i archeometryczne pomogą określić pochodzenie monet i porcelany, technologie produkcji oraz trasy handlowe, jakimi płynęły dobra między kontynentami.










