Starożytne okręty jak nasze jachty. Technologia "zaginęła" na tysiące lat

Na greckiej wyspie Kreta w starożytności opracowano doskonałą technologię z dziedziny okrętownictwa. Niestety przez ponad 3,5 tys. lat pozostawała ona zaginioną sztuką i powróciła w nowoczesnej formie dopiero w latach 50. XX wieku. Jak wiele straciliśmy przez te tysiące lat?

Starożytni Minojczycy posiadali niezwykle innowacyjną metodę budowy okrętów
Starożytni Minojczycy posiadali niezwykle innowacyjną metodę budowy okrętówdomena publiczna

Minojczycy, czyli dawna cywilizacja zamieszkująca Kretę, stosowali zaawansowane metody konstrukcyjne, wykorzystując naturalne materiały do tworzenia kompozytowych kadłubów statków, które w niektórych aspektach przewyższały nawet współczesne jachty. Sztuki tej nie przejęli jednak ich spadkobiercy, przez co zaginęła na wiele tysięcy lat.

Na czym polegała minojska technologia?

Budowa kadłuba zaczynała się od konstrukcji drewnianej ramy. Następnie istniały dwa znane wówczas sposoby budowy poszycia. Pierwszy, stosowany przez inne cywilizacje, polegał na nawiercaniu desek i łączeniu ich za pomocą lin, które napinały kliny od wewnątrz kadłuba. Szczeliny między deskami wypełniano włóknami lnianymi lub konopnymi, a całość uszczelniano żywicą sosnową z dodatkiem sproszkowanego grafitu.

Druga metoda, stosowana przez Minojczyków, wykorzystywała inne połączenia. Deski były odpowiednio frezowane i w każdej z nich wiercono otwór. Łączono je ze sobą za pomocą sześciokątnych klamer oraz stożkowych kołków. Taki sposób mocowania niejako “automatycznie" wyrównywał deski, dzięki czemu szczeliny między nimi były bardzo niewielkie.

Sekret trwałości minojskiego kadłuba polegał na zastosowaniu lnianej tkaniny, którą nasączano żywicą sosnową - naturalnym polimerem, który stawał się płynny w temperaturze powyżej 70 stopni Celsjusza. Żywicę barwiono też dodatkowo sproszkowanymi barwnikami. Zaimpregnowaną tkaniną pokrywano kadłub najpewniej zarówno od środka, jak i z zewnątrz.

Tkanina ta bardzo przypominała płótno, które wykorzystywano w początkach lotnictwa. Miała ona właściwości zbliżone do współczesnego włókna szklanego i była trzykrotnie wytrzymalsza od tkaniny bawełnianej.

Zalety minojskich kadłubów

Chociaż bez odnalezienia wraku minojskiego statku nie można tego potwierdzić, prawdopodobnie stosowano mocny, cienkościenny kadłub, co znacznie zmniejszało wagę i zużycie materiałów.

W wielu aspektach naturalny minojski kompozyt był nawet bardziej praktyczny niż współczesne żywice epoksydowe, ponieważ aby go naprawić, wystarczyło rozgrzać grot włóczni w ogniu i przyłożyć do kadłuba. Pozwalało to uzyskać odświeżoną, błyszczącą powierzchnię.

Kompozytowy kadłub miał wiele zalet w porównaniu z tradycyjnym, drewnianym. Był lżejszy, bardziej hydrodynamiczny (zmniejszał opór wody i tarcie), co przekładało się na większą prędkość i zwrotność, miał także lepszą wytrzymałość strukturalną i mógł przetrwać dalekomorskie podróże dzięki banalnie prostej konserwacji.

Możliwe, że innowacja powstała przypadkowo, gdy misa z żywicą wylała się na materiał żagla. Zdaniem badaczy technologia, dawała tak dużą przewagę, że mogła być pilnie strzeżoną tajemnicą państwa minojskiego, na tyle pilnie, że po upadku państwa technologia zaginęła.

Minojczycy z racji na swoje zamiłowanie do estetyki prawdopodobnie eksperymentowali  ze wzbogacaniem żywicy o sproszkowane metale. Pozytywnym efektem ubocznym tego rodzaju poszycia mogła być wtedy jeszcze większa poprawa dynamiki jednostek, gdyż na ich dnie nie osadzały się wtedy pąkle, czyli skorupiaki przyczepiające się m.in. do okrętów.

Technologia prawdopodobnie nie była zbyt szeroko stosowana

Wydaje się dziwne, że Minojczycy nie stosowali tej metody budowy w innych konstrukcjach drewnianych, choć możliwe, że po prostu dowody na to nie zachowały się ani w źródłach historycznych. Wiadomo jedynie, że korzystali z zalet kompozytowych materiałów przy wyrobie tarcz.

Możliwe również, że tak naprawdę Minojczycy nigdy w pełni nie zrozumieli wytrzymałości kompozytu z tkaniny i żywicy, spłycając jego zastosowanie jedynie do łatwego w naprawie uszczelniacza. Możliwe także, że produkcja kompozytu była po prostu zbyt droga, aby wykorzystywać go na masową skalę.

Niezależnie od tego, czy rozumiano zalety stosowania tego kompozytu, to minojska flota bardzo na nim skorzystała. Ich okręty były dzięki niej niezwykle zwinne, szybkie, lekkie i łatwe w serwisowaniu, czego nie można było powiedzieć o konstrukcjach innych ludów.

"Wydarzenia": Technologie przyszłości na targach IFA w BerliniePolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas