Tajemnica zaginionego miasta Cahokia. Dlaczego nastąpił masowy exodus mieszkańców?
Cahokia była najbardziej wpływowym i największym miastem w dawnej Ameryce Północnej. Kultura Missisipi, która wybudowała to miasto, stworzyła pradawną cywilizację funkcjonującą na obszarze dzisiejszych środkowych i południowo-wschodnich Stanów Zjednoczonych. Jednak naukowców najbardziej zastanawia fakt, dlaczego tak wspaniale prosperująca osada nagle upadła. Teraz specjaliści mają szansę rozwikłać jedną z największych tajemnic dawnej Ameryki Północnej.
Spis treści:
Tajemnicza cywilizacja, która zamieszkiwała obecne tereny USA
Nie każdy o tym wie, ale dawne obszary USA nie były zamieszkiwane wyłącznie przez małe grupy rdzennych Amerykanów. Ludzie ci potrafili wybudować olbrzymie miasto Cahokię, w której w pewnym momencie żyło prawie trzy razy więcej mieszkańców niż w Londynie.
To niemalże magiczne miejsce zostało stworzone przez zapomnianą zaawansowaną cywilizację. Kultura Missisipi była cywilizacją stworzoną przez rdzennych Amerykanów i funkcjonowała od około 800 do 1600 roku n.e. To różnorodne społeczeństwo żyło na obszarze dzisiejszego Środkowego Zachodu, Wschodu i Południowego Wschodu Stanów Zjednoczonych.
Mimo że w kulturze Missisipi istniało kilka względnie odrębnych grup, to cała cywilizacja charakteryzowała się tworzeniem wielkich ziemnych kopców-piramid o ściętym czubku. Te niezwykłe monumentalne budowle powstawały na planie kwadratu lub prostokąta, rzadziej koła. Zazwyczaj na ich płaskich szczytach wznoszono różnego rodzaju budowle, w tym świątynie, domy mieszkalne (domy wodzów), czy też budynki grobowe.
Społeczeństwo bazowało przede wszystkim na intensywnej uprawie kukurydzy. Do hartowania ceramiki używano muszli wydobywanych z rzek, zaś sieci handlowe rozpościerały się niemal po całym północnoamerykańskim kontynencie. Warto też zauważyć, że cywilizacja ta nie miała systemu pisma ani kamiennej architektury. Wykorzystywała miedź do tworzenia przedmiotów rytualnych, lecz nie wytapiała żelaza, ani nie praktykowała metalurgii brązu.
Cahokia - miasto, które zaginęło na amerykańskiej prerii
Cahokia jako miasto funkcjonowało od około 1050 do około 1350 n.e. Już od 900 r. p.n.e. istniała tutaj osada, której mieszkańcy osiedlili się na żyznych glebach, gdzie uprawiali kukurydzę. W swoim największym rozkwicie w XI wieku w mieście mogło żyć ponad 40 tys. ludzi (według niektórych mogło być to nawet 50 tys.). W tym czasie Cahokia była największym miastem na terenie Ameryki Północnej. Dla porównania w tym samym wieku w Londynie mieszkało zaledwie ok. 15 tys. osób.
Dawne miasto znajduje się w stanie Illinois w USA i ma powierzchnię około 13 kilometrów kwadratowych. Pośrodku osady odkryto wielki centralny plac wokół, którego zlokalizowane są budynki i mniejsze place. Archeologów zdumienia fakt, że przestrzeń tak dużego miasta była starannie zaplanowana, wytyczono drogi, obszary mieszkalne, czy religijne. Cały pradawny kompleks był otoczony palisadą.
Jednakże to, co najbardziej fascynuje badaczy to około 120 sztucznie usypanych kopców, które pełniły różne funkcje, m.in. były grobowcami, platformami pod inne budowle, czy też znakami granicznymi.
Największy z kopców, czyli Kopiec Mnichów, ma wysokość 30 metrów i zajmuje powierzchnię aż 5,7 ha. Co ciekawe, wymiary podstawy tej konstrukcji są większe niż wymiary Wielkiej Piramidy w Gizie. Kopiec zbudowany jest z naprzemianległych warstw ziemi, piasku i gliny. Konstrukcja jest niezwykle przemyślana, gdyż zastosowana metoda budowlana zapewniała stabilność kopca, a także zapobiegała kurczeniu i pęcznieniu gliny. Na szczycie "piramidy" znajdował się dom wodza, który miał wysokość 15 m i długość 30 m. Przed wielkim kopcem znajduje się plac o długości aż 300 m.
Co przyniosło apokalipsę Cahoki? Są nowe ustalenia
Nie wiadomo, dlaczego mieszkańcy opuścili to wspaniałe miasto. Część badaczy uważa, że rabunkowa gospodarka prowadzona przez ludzi doprowadziła do zubożenia gleb, przez co produkcja żywności się załamała. Jednocześnie przez bardzo dużą liczbę mieszkańców miało dojść do silnego zanieczyszczenia wód pitnych i rozprzestrzeniania się chorób. Wiązało się to z silnymi niepokojami w już rozwarstwionym społeczeństwie.
Ostatecznym przypieczętowaniem losu mieszkańców miały być postępujące zmiany klimatu, które doprowadziły do wzrostu liczby pojawiających się przemiennie susz i katastrofalnych powodzi. Ta ostatnia hipoteza ma największe poparcie wśród naukowców. Jednakże nowe wyniki badań podważają tę sugestię.
"Biorąc pod uwagę różnorodność ich znanej bazy żywnościowej, udomowiony krajobraz wokół Cahoki mógł być odporny na zmiany klimatyczne i zdolny do produkcji większej ilości żywności, niż było to wymagane przez mieszkańców Cahoki" - piszą naukowcy w swoim artykule.
Do specjalistycznych badań naukowcy pobrali liczne próbki dawnych gleb, które zostały przykryte przez warstwy młodszych osadów. Poszukiwali oni konkretnych izotopów węgla, by odkryć, jakie rośliny uprawowe były stosowane przez dawnych mieszkańców Cahoki na przestrzeni setek lat.
Badacze wskazują, że różne rośliny pozostawiają różne sygnatury węglowe w glebie. Odkryto, że poziomy izotopu C12 i C13 w glebie nie ulegały wahaniom w momencie gdy mieszkańcy opuszczali miasto. Ma to sugerować, że to nie susza, czy nieurodzaj były odpowiedzialne za masowy exodus.
Nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, że trawy preriowe przejmują kontrolę na tym obszarze, czego spodziewalibyśmy się w scenariuszu, w którym występował powszechny nieurodzaj
Archeolodzy sądzą, że cywilizacja Missisipi była na tyle zaawansowana, że była w stanie przystosować się do pojawiających susz. Jednocześnie wskazują, że dawna społeczność posiadała specjalne systemy przechowywania żywności.
Kolejnym krokiem ma być uzyskanie obrazu wzorców upraw na większym obszarze. Jednocześnie badacze chcą przeprowadzić eksperymenty na roślinach, które były używane przez dawne społeczności, by sprawdzić, w jaki sposób wytrzymywałyby one warunki suszy.
- Zebranie tych informacji pomogłoby nam sprawdzić, czy ludzie przestawili się na inne uprawy w odpowiedzi na zmiany klimatyczne — mówi Mueller.
Archeolodzy są zgodni, że nowe wyniki badań wykluczyły jedną z hipotez, dlaczego ludzie nagle opuścili to wielkie miasto — jednakże ostatecznie nie wyjaśniły one tej zagadki. Dlatego też naukowcy są coraz bardziej skłonni wierzyć, że opuszczenie miasta było bardziej stopniowe niż nagłe. Sugerują, że mogły istnieć "naciski zewnętrzne", które doprowadziły do upadku miasta.
Ponadto nie można wykluczyć bardzo silnych wewnętrznych napięć. Część naukowców sugeruje, że miasto musiało polegać na "atrakcjach społecznych i politycznych", by przyciągnąć imigrantów. W przeciwnym razie wysoka śmiertelność skutkowałaby znacznie wcześniejszym opustoszeniem miasta. Inne badania (analizy DNA szczątków ludzkich) wykazały również, że spora część dawnego społeczeństwa Cahoki była imigrantami - pochodzili oni z różnych części Ameryki Północnej. Mogło to doprowadzić do drastycznego rozwarstwienia społeczeństwa.
Wyniki badań zostały opublikowane w międzynarodowym czasopiśmie naukowym The Holocene.