Znaleźli kość dinozaura pod muzeum… dinozaurów
Denver Museum of Nature and Science, znane z imponujących ekspozycji dinozaurów, dokonało zaskakującego odkrycia. I tym razem jego pracownicy nie musieli wcale jechać zbyt daleko, bo ekscytujące znalezisko czekało pod ich parkingiem!

Denver Museum of Nature and Science to popularne miejsce, które przyciąga miłośników dinozaurów w każdym wieku, bo pełnowymiarowe szkielety tych prehistorycznych stworzeń naprawdę robią wrażenie. Już niedługo do kolekcji dołączyć może kolejna skamieniałość i chociaż nie jest tak imponująca jak pozostałe eksponaty, to wiąże się z nią wyjątkowa historia - została znaleziona pod parkingiem muzeum.
67 milionów lat historii pod stopami
A konkretniej w odwiercie geotermalnym o głębokości ponad 230 metrów i średnicy zaledwie 5 cm, wykonanym w celu zbadania potencjału takiego ogrzewania w budynku. Jak przekonują badacze, szanse na znalezienie tu czegokolwiek były mikroskopijne, a mimo to udało się wyciągnąć fragment skamieniałej kości wielkości krążka do hokeja.
Znalezienie kości dinozaura w takim rdzeniu to jak trafienie do dołka jednym uderzeniem z Księżyca. To jak wygranie fabryki Wonki. Niesamowite, superrzadkie
Jak podają przedstawiciele placówki, na świecie odnotowano jedynie dwa podobne przypadki znalezisk w rdzeniach wiertniczych - ten jest trzeci, ale zdecydowanie najbardziej wyjątkowy, jakby dinozaur wiedział, gdzie jego miejsce.
Nie będzie kolejnych odwiertów
Znaleziony fragment to najprawdopodobniej kręg małego roślinożernego dinozaura żyjącego około 67,5 miliona lat temu, czyli tuż przed uderzeniem asteroidy, która zakończyła ich rządy. Choć nie da się dokładnie ustalić gatunku, badacze podejrzewają, że może chodzić o przedstawiciela rodziny hadrozaurów (dinozaurów kaczodziobych) lub nieco mniejszego Thescelosaurus. W pobliżu kości natrafiono również na skamieniałości roślinne, co wskazuje na wilgotne, bagniste środowisko życia zwierzęcia.
To zwierzę żyło w podmokłym, gęsto zarośniętym terenie
Pracownicy muzeum poinformowali, że nie planują dalszych odwiertów w poszukiwaniu reszty szkieletu, bo jak mówią żartobliwie, są na tym świecie rzeczy ważniejsze od ciekawości naukowej, a mowa o miejscach parkingowych. Zwłaszcza że odkrycie nie ma wielkiego znaczenia naukowego i jak podsumuje Hagadorn, chociaż "chętnie wykopałbym tam dziurę głębokości 233 metrów i wydobył resztę dinozaura. Ale raczej to nie przejdzie - naprawdę potrzebujemy tych miejsc parkingowych".