Bez e-maili w mamrze

Władze więzień w Kalifornii wygrały w sądzie ? więźniowie nie będą otrzymywać e-maili. W 1998 roku dyrekcja zakładu o zaostrzonym rygorze uniemożliwiła Aaronowi Collinsowi (odsiadującemu wyrok dożywocia) odbieranie e-maili.

Władze więzień w Kalifornii wygrały w sądzie ? więźniowie nie będą otrzymywać e-maili. W 1998 roku dyrekcja zakładu o zaostrzonym rygorze uniemożliwiła Aaronowi Collinsowi (odsiadującemu wyrok dożywocia) odbieranie e-maili.

Wcześniej Collins korzystał z usług serwisu inmate.com, przeznaczonego dla więźniów (witryna oferuje hostowanie stron przestępców odsiadujących wyrok, a także prowadzi dla nich listę dystrybucyjną). Oczywiście bandyta nie miał bezpośredniego dostępu do Internetu ? wszystkie e-maile były dla niego drukowane. Dlatego wystąpił do sądu i argumentował, że poczta elektroniczna nie różni się dla niego od zwykłej korespondencji i że powinien mieć do niej prawo. Obecny wyrok drugiej już instancji odrzucił ten tok rozumowania ? sąd uznał e-mail za odrębne medium komunikacji. Przeważyła opinia, że w e-mailu nie sposób w pełni zidentyfikować nadawcy, a ponadto więźniowie mogliby otrzymywać tysiące listów, z których drukowaniem mógłby być problem.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy