Chcą więzienia dla menedżerów Google

Włoscy prokuratorzy domagają się kar więzienia dla trzech obecnych i jednego byłego menedżera Google. Ich zdaniem są oni winni zniesławienia i złamania prawa do prywatności.

Sprawa dotyczy wydarzeń z 2006 roku, gdy we włoskojęzycznym Google umieszczono nagrany telefonem komórkowym klip, na którym grupa uczniów znęca się nad niepełnosprawnym kolegą. Prokuratorzy uważają, że Google niedopełniło swoich obowiązków, gdyż wideo było dostępne przez dwa miesiące.

Przedstawiciele Google twierdzą, że usunięto je w kilkanaście godzin po tym, jak firma otrzymała informacje. Prokuratura przedstawia jednak 119 stron dokumentów, świadczących o tym, że koncern wiedział o klipie na długo przed jego usunięciem. Domaga się ona kary roku pozbawienia wolności dla wiceprezesa i szefa zespołu prawnego Davida Drummonda, doradcy ds. prywatności Petera Fleischera oraz byłego prezesa ds. finansowych, George'a Reyesa. Z kolei Arvind Desikan, który jest obecnie szefem ds. marketingu w Wielkiej Brytanii, miałby zostać skazany na sześć miesięcy więzienia.

Reklama

Jeśli sąd przychyli się do zdania prokuratury, to wymienieni mężczyźni nie trafią do więzienia. Włoskie prawo przewiduje, że kary więzienia niższe niż trzy lata, zasądzane osobom wcześniej nienotowanym, są zamieniane na inne kary.

Google przyznaje, że klip znajdował się na firmowych serwerach od 8 września do 7 listopada. Prokuratura ma dowody, że na początku października komentujący zwracali uwagę na to, że klip powinien być natychmiast usunięty. "Rozsądnym jest zatem przypuszczać, że komentujący wysłali też do Google informację, by usunięto klip" - napisali oskarżyciele.

Mariusz Błoński

kopalniawiedzy.pl
Dowiedz się więcej na temat: kara więzienia | więź | kara | prokuratura | Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy