Wszedł do strefy wykluczenia. Tak wygląda miasto duchów wiele lat po katastrofie
28 lat temu perłą Karaibów wstrząsnęła katastrofa. Potężny wybuch wulkanu sprawił, że ogromna część wyspy Montserrat została uznana za niezdatną do zamieszkania. Teren objęto strefą wykluczenia. Dotarł tam teraz podróżnik i reporter Steve Ronin i pokazał, jak po latach wygląda miasto duchów.

Od "Szmaragdowej Wyspy Karaibów" do "miasta duchów"
Montserrat to niewielka wyspa na Karaibach, będąca terytorium zamorskim Wielkiej Brytanii. Jest ona położona w archipelagu Małych Antyli. Znana niegdyś jako "Szmaragdowa Wyspa Karaibów", Montserrat zmieniła się nie do poznania. O jej stolicy - Plymouth - mówi się dziś "miasto duchów".
Teren doświadczył poważnych zmian najpierw w wyniku huraganu Hugo, a potem wielkiej erupcji wulkanu Soufrière Hills, który przez stulecia pozostawał uśpiony. Soufrière Hills, położony w południowej części wyspy, stał się aktywny w lipcu 1995 roku, wyrzucając popiół i lawę, co doprowadziło do ewakuacji Plymouth. W kolejnych latach seria erupcji, zwłaszcza ta z 25 czerwca 1997 roku, spowodowała zniszczenie części wyspy przez lawiny piroklastyczne i opady popiołu.
Soufrière Hills zrównał Plymouth z Ziemią. Powstała strefa wykluczenia
W wyniku tych wydarzeń ogromna część wyspy została uznana za niezdatną do zamieszkania, co zmusiło dużą część populacji do emigracji, głównie na inne wyspy Karaibów i do Wielkiej Brytanii. Dotknięta przez niszczycielską moc wulkanu część wyspy została objęta przez strefę wykluczenia. Podzielona na kilka części strefa wokół wulkanu jest ściśle kontrolowana. Aktywność wulkaniczna jest monitorowana 24 godziny na dobę przez Montserrat Volcano Observatory i w przypadku wzrostu zagrożenia podejmowane są odpowiednie działania.
Jak wskazano na brytyjskich stronach rządowych, mimo że aktywność wulkanu zmniejszyła się od 2010 roku, strefa wykluczenia pozostaje w mocy, a wstęp do wybranych części cały czas wymaga uzyskania specjalnych pozwoleń od władz.
Wyspa w cieniu wulkanu. Podróżnik dostał się do strefy wykluczenia Montserrat
Dzięki uzyskanym pozwoleniom podróżnik i reporter Steve Ronin miał okazję odwiedzić tę opuszczoną część wyspy. W swoich relacjach na YouTube i Facebooku ukazał aktualny stan miasta duchów, dokumentując zniszczenia spowodowane przez erupcje wulkaniczne. Jego materiały przedstawiają opustoszałe budynki, zasypane popiołem ulice oraz przyrodę stopniowo odzyskującą teren, co stanowi poruszający obraz skutków katastrofy naturalnej. Film poszerzony jest o rozmowy z mieszkańcami wyspy.
- Dziś cały ten region jest częścią strefy wykluczenia - niebezpiecznej, mocno monitorowanej i rzadko dostępnej. Ale z pomocą lokalnych ekspertów i specjalnym pozwoleniem udało mi się wejść na kawałek tej zakazanej ziemi, przejść się po zakopanych uliczkach Plymouth i na własne oczy zobaczyć, jakiego przejęcia dokonała natura - przekazał Ronin w poście ze zdjęciami z Montserrat.
- Te zdjęcia to tylko niewielki ułamek tego surrealistycznego doświadczenia. Od pokrytych popiołem ruin po opuszczone hotele i odrodzone dzielnice na północy - Montserrat opowiada potężną historię przetrwania, pamięci i transformacji - skwitował podróżnik.
Świadectwo potęgi żywiołów. Ludzie się nie poddają, powstaje nowa stolica
Wydarzenia, jakie rozegrały się na wyspie Montserrat, to jedno z wielu podobnych przypomnień, że człowiek jest w zasadzie bezsilny wobec potęgi żywiołów. Strefa wykluczenia obejmująca Plymouth, "najbardziej upiorną stolicę na świecie", jest tego niemym świadectwem.
Pozostali na wyspie mieszkańcy za faktyczną stolicę Montserrat uznają obecnie Brades. Natomiast przyszłą stolicą wyspy ma być Little Bay, miasto portowe, pozostające od kilku lat w budowie. Ma być ono przemyślane tak, aby zdołać oprzeć się żywiołom, a do tego korzystać z naturalnych źródeł geotermalnych do ogrzewania. Rozwój miasta i budowa portu mają polepszyć gospodarkę kraju, jak również rozwinąć turystykę. Projekt jest finansowany przez rząd Montserratu i Departament Rozwoju Międzynarodowego rządu Wielkiej Brytanii.
Być może z czasem przeniesienie stolicy w to piękne miejsce przywróci skojarzenia wskazujące wyspę jako "raj na Ziemi".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 87 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!