Clubbing na ekranie

Zamiast prawdziwego klubu - wirtualny parkiet i cyfrowe drinki. W kwietniu jedna z amerykańskich firm planuje zastąpić nasz ulubiony lokal jego internetowym odpowiednikiem.

Popularny "Second Life" będzie miał konkurenta. Pierwszego kwietnia wystartuje wirtualne środowisko RipLounge. Imprezy w dyskotekach, klubach oraz na jachtach - w RipLounge będziemy mogli robić dokładnie to samo, co w prawdziwym świecie. Bez problemów z selekcją przy bramce.

RipLounge ma być wirtualnym środowiskiem skierowanym do kobiet i mężczyzn w wieku od 25 do 40 lat. Użytkownik stworzy swój profil, wybierając płeć, wygląd i ubiór.

Jaka jest różnica między RipLounge a "Second Life" i innymi tego typu pozycjami? Środowisko stworzone przez Stable Media ma być maksymalnie uproszczone i przyjazne dla internauty. Użytkownik nie musi instalować oprogramowania albo przechodzić skomplikowanych procedur rejestracji - wystarczy wejść na stronę producenta i rozpocząć zabawę.

Reklama

Takie ułatwienie ma być oczywistym ukłonem w stronę mniej doświadczonych użytkowników komputerów. Nie bez przyczyny twórcy przygotowali także bardzo minimalistyczną oprawę graficzną - RipLounge ma być do uruchomienia na każdym komputerze.

Premiery pokroju RipLounge jedynie pokazują, że coraz większa liczba internautów chce poznawać nowych ludzi wyłącznie za pomocą różnego rodzaju platform społecznościowych, zupełnie ignorując prawdziwe interakcje międzyludzkie. Podejście do człowieka w prawdziwym klubie jest sto razy trudniejsze, niż w takich miejscach jak RipLounge.

ŁK

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: second life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy