Coraz łatwiej ukraść tożsamość w internecie

Mimo coraz lepszych zabezpieczeń, zagrożenie przed e-kradzieżami nie maleje. Hakerzy stają się coraz bardziej bezczelni, a cyberterroryści wiedzą, że atak w wirtualnej przestrzeni może być równie paraliżujący, co podłożenie kilkudziesięciu bomb - ostrzegają eksperci.

Polska od lat plasuje się w czołówce krajów odnotowujących największą liczbę ataków hakerskich. Mimo udoskonalanych wciąż systemów zabezpieczeń, nad którymi pracuje między innymi zespół CERT/NASK Polska, najważniejszym ogniwem pozostaje rozwaga użytkowników.

W opublikowanym niedawno raporcie Symantec poświęconym regionowi Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki, Polska zajmuje pierwsze miejsce pod względem otrzymywanego spamu. Jesteśmy także drudzy pod względem posiadanych komputerów zombie - zainfekowanych przez szkodliwe oprogramowanie i rozsyłających wirusa do kolejnych komputerów.

Reklama

Jak pokazuje raport "Bezpieczeństwo danych a zawartość śmietników" opracowany przez Annę Macyszyn - Wilk z Uniwersytetu Wrocławskiego, istnieje ścisły związek między przestępczością internetową a dbałością o niszczenie wyrzucanych dokumentów. W trakcie badań na warszawskich wysypiskach, ankieterzy znaleźli między innymi kody jednorazowe do konta w systemie bankowości internetowej, wraz z umową i wydrukami transakcji.

Coraz częściej okazuje się, że równie niebezpieczne, co pojedyncze kradzieże danych, stają się zorganizowane ataki na bezpieczeństwo informatyczne państw, określane mianem cyberterroryzmu. Nikła możliwość kontroli Internetu i postępująca informatyzacja państw powodują, że z dnia na dzień rośnie ryzyko wzrostu liczby ataków cyberterrorystycznych.

Media2
Dowiedz się więcej na temat: tożsamość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy