E-mailowa kampania

Dwaj najpoważniejsi kandydaci na stanowisko prezydenta USA od pewnego czasu zapowiadająpełne poparcie dla Internetu. Wczoraj obaj spotkali się w sieci

Zamiast rzeczowej debaty doczekaliśmy się jedynie wymiany dwóch upublicznionych e-maili. I na dodatek nie były to maile dżentelmeńskie. Analitycy twierdzą, że ten incydent zapowiada brutalną i "brudną" kampanię wyborczą

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas