e-żebracy

Żebranie przez Internet przynosi tysiące dolarów - przekonali się o tym pionierzy tego ruchu. Wśród osób korzystających z "cyberbegging" są ludzie, którzy chcą z datków pokryć koszty nauki, stracili pracę, nie stać ich na kosztowne leczenie, albo po prostu bez żenady proszą o dodatkową gotówkę na przyjemności.

Żebranie przez Internet przynosi tysiące dolarów - przekonali się o tym pionierzy tego ruchu. Wśród osób korzystających z "cyberbegging" są ludzie, którzy chcą z datków pokryć koszty nauki, stracili pracę, nie stać ich na kosztowne leczenie, albo po prostu bez żenady proszą o dodatkową gotówkę na przyjemności.

Na przykład dzięki stronie SaveKaryn.com Karyn Bosnak zgromadziła 13 tysięcy dolarów, które pozwoliły jej spłacić zadłużenie z kart kredytowych. Obecnie Bosnak kieruje ofiarodawców do innych stron potrzebujących osób, m.in. chłopca, który marzy o zostaniu śpiewakiem operowym, ale nie stać go na lekcje śpiewu i opłaty za college. Od czasu, gdy portal Yahoo w 1996 r. wprowadził kategorię "begging" rozrosła się ona od początkowych czterech stron do obecnych 51. Zarazem w zeszłym miesiącu portal przemianował kategorię z "żebrania" na "e-panhandling" (nieformalnie: "prośby o e-datki")

Reklama

(Enter)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy