Facebook chce pozwać... Marka Zuckerberga
Największa platforma społecznościowa świata postanowiła wytoczyć proces Markowi Zuckerbergowi. Przyczyną jest zarabianie przez niego na działaniach, łamiących warunki korzystania z serwisu. Najciekawszy jest w tym wszystkim fakt, że Mark jest Markiem dopiero od 7 grudnia.
Izraelski przedsiębiorca, Rotem Guez, postanowił zarobić na sukcesie kogoś bardziej utalentowanego. W tym celu oficjalnie zmienił swoje personalia, 7 grudnia zostając Markiem Zuckerbergiem. Pierwszy konflikt miał miejsce jeszcze w styczniu 2011 roku, gdy Rotem miał problem z uzyskaniem dostępu do swojego profilu.
Mimo kłopotów, Rotem Guez zrobił z Facebooka swoje źródło utrzymania - poprzez Like Store sprzedaje firmom fanów, pozwalając łatwo zwiększyć liczbę osób, lubiących różne marki i strony, nie tylko na Facebooku. "Jesteś smutny, że nikt nie odwiedza twojej strony na Facebooku? Mamy rozwiązanie. Potrzebujesz 1000 lajków? Dostarczymy je. Potrzebujesz 5 tysięcy? Dostarczymy je. Potrzebujesz 10 tys.? Dostarczymy je" - to hasło reklamowe Gueza vel Zuckerberga.
We wrześniu obsługująca Facebooka firma prawnicza Perkins Coie zagroziła Guezowi procesem w związku z łamaniem warunków korzystania z Facebooka i zarabianiem na tym, żądając zarazem zaprzestania niezgodnej z regulaminem Facebooka działalności. Rotem Guez nie tylko nie ustąpił, ale 7 grudnia zmieniał swoje personalia - jego nowe imię i nazwisko to Mark Zuckerberg.
Nowy Mark Zuckerberg próbuje wykorzystać nową tożsamość do zdobycia rozgłosu - poza stroną MarkZuckerbergOfficial.com uruchomił również profile na Facebooku i Twitterze.
Opisując tę nietypowa sprawę mam mieszane uczucia - Rotem Guez, przynajmniej w kwestii swojej nowej tożsamości, nie złamał prawa. Z drugiej strony to wyjątkowo desperackie, by próbować ogrzać się w cieple sławy kogoś zdolniejszego, wyrzekając się przy okazji swojego imienia.
Łukasz Michalik