Facebook, Google i inni giganci będą musieli zdradzić ile warte są twoje dane
Aleksander Piskorz
Jaka jest wartość danych pojedynczego użytkownika dla serwisów takich, jak Facebook, Google czy Amazon? Już niedługo technologiczni giganci będą musieli jawnie odpowiedzieć na to pytanie.
Facebook, Google, Amazon i inni giganci technologiczni wykorzystują dane użytkowników, aby zarabiać na reklamach oraz dostarczać do każdego odpowiednio ukierunkowane reklamy. Tego typu praktyka nie jest niczym nowym w dobie internetu oraz cyfrowego społeczeństwa we wszystkich regionach świata. Amerykańscy senatorzy Mark Warner i Josh Hawley wpadli jednak na pomysł, który pozwoli uzyskać klarowną i jasną odpowiedź na pytanie dotyczące tego ile dokładnie wart jest każdy użytkownik w przeliczeniu na dolary.
Jeśli wprowadzenie stosownych zapisów i regulacji stałoby się faktem, wtedy też duże firmy technologiczne byłyby zobowiązane do ujawnienia każdemu użytkownikowi jego cyfrowej "wartości". Każda z osób mogłaby otrzymywać od dużego portalu lub sieci społecznościowej specjalny raport - przepisy wymagałyby jego aktualizacji równo co 90 dni. W dokumencie miałyby znaleźć się dane dotyczące rodzaju informacji gromadzonego przez firmę na temat użytkownika, a także wspomniana wyżej wartość wszystkich danych przypisanych do pojedynczego konta.
Umieszczenie wartości danej osoby w dolarach może budzić krytykę oraz sprzeciw niektórych urzędników i nie ma się co temu dziwić. Serwis Axios zdradza, że same informacje takie, jak wiek, lokalizacja czy status związku pojedynczej osoby mogą zostać wycenione na około 5 dolarów. Patrząc na to ile dokładnie danych zbierają najwięksi usługodawcy oraz korporacje technologiczne, 5 dolarów wydaje się być jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Przeciętna osoba korzystająca z internetu nie zdaje sobie sprawy ile danych przekazuje w zamian za darmowy dostęp do funkcjonalności, a także ile realnie pieniędzy można na nich zarobić.
Amerykański projekt DASHBOARD pozwalający między innymi na uzyskanie danych o "cyfrowej wartości" użytkowników miałby być wymagany w przypadku firm z ruchem na poziomie 100 milionów unikalnych użytkowników w skali miesiąca. Do takich firm można więc śmiało zaliczyć Facebooka, Google, Twitter czy chociażby Amazona. Lista jest naprawdę długa.
Zanim nowe przepisy wejdą w życie muszą spotkać się jeszcze z aprobatą innych urzędników oraz samego, amerykańskiego senatu. Nie wiadomo czy prawa do uzyskania informacji na temat cyfrowej wartości użytkownika byłyby dostępne w innych regionach poza Stanami Zjednoczonymi.
Sprawa na ten moment jest rozwojowa.