Facebook i Microsoft wspólnie wypowiadają wielką wojnę technologi DeepFake

I znowu wracamy do technologii DeepFake, która na dobre zagościła się w naszej rzeczywistości, i niestety sprawia coraz więcej problemów nie tylko największym koncernom, ale również sławnym osobom i władzy.

Niedawno pisaliśmy choćby o tym, że stała się niebezpiecznym narzędziach w rękach przestępców, którzy z jej wykorzystaniem ukradli już miliony dolarów i są nieuchwytni. Ich celem były jak na razie duże koncerny, ale specjaliści do spraw bezpieczeństwa ostrzegają, że tylko kwestią czasu jest, kiedy ich ofiarą zaczną padać prywatne konta. Wszystko dlatego, że teraz niemal każdy, za sprawą całkiem prostego w obsłudze oprogramowania, jest w stanie stworzyć obraz czy nagranie imitujące ludzki głos czy wygląd.

Tym rosnącym problemem postanowili więc zająć się najwięksi giganci technologiczni, a mianowicie Facebook, Microsoft i inni, ogłaszając prace nad Deepfake Detection Challenge (DFDC), które ma być zachętą dla branży do stworzenia nowych metod wykrywania takiej manipulacji i zapobiegania szerzeniu nieprawdziwych informacji. Wyzwanie zakłada zaangażowanie opłacanych aktorów do stworzenia bazy danych deepfake, która następnie będzie dostępna dla osób chcących się zaangażować i wykorzystać ją do tworzenia oprogramowania do wykrywania deepfake’ów. 

Reklama

Na liście uczestników wyzwania są już The Partnership on AI i naukowcy z College Park, Cornell Tech, Massachusetts Institute of Technology (MIT), University at Albany-SUNY, University of California, Berkeley, University of Maryland i University of Oxford. I nic dziwnego, bo wyzwanie DFDC przewiduje granty i nagrody, na które sam Facebook przeznaczył 10 milionów dolarów - program rusza pod koniec tego roku i potrwa do końca marca 2020 roku. Czemu przewidziano tak krótki czas? No cóż, problem jest palący, szczególnie w obliczu przyszłorocznych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, które z pewnością będą dla wielu technologicznych gigantów bardzo dużym wyzwaniem.

A jeśli w ramach DFDC faktycznie uda się wypracować jakieś skuteczne rozwiązania, to koncerny będą miały jeszcze sporo czasu na ich implementację i przygotowanie się do walki z falą deepfake’ów, które jesienią 2020 roku z pewnością zaleją sieć (tym bardziej, że ustawodawcy już teraz naciskają duże firmy, by zaprezentowały strategię walki na ten czas). Co więcej, DFDC podnosi kilka kluczowych pytań na temat tego, w jaki sposób uregulować tę technologię i jakie jest dla niej właściwe zastosowanie.

Nie wszystkim podoba się jednak takie podejście, szczególnie że Facebook i Microsoft nazywają deepfakiem każdy materiał zmodyfikowany przez sztuczną inteligencję, który powstał, by wprowadzić innych w błąd. I choć chodzi tu o celową zmianę, to część internautów obawia się, że pod tę definicję można też podpiąć np. memy i inną działalność satyryczną, co może z kolei prowadzić do kolejnego ograniczenia wolności artystycznej w sieci. Podobne wnioski prezentuje zresztą Electronic Frontier Foundation (EFF), który wskazuje, że każda odgórna próba uregulowania technologii deepfake może prowadzić do niechcianej cenzury, a żadna z zaprezentowanych dotychczas automatycznych metod nie jest w stanie skutecznie rozróżnić satyry czy parodii od faktycznych materiałów deepfake. A jakie jest Wasze zdanie? Czy takie inicjatywy jak ta Facebooka i Microsoftu są nam potrzebne, czy może same w sobie niosą też zbyt duże ryzyko?

Źródło: GeekWeek.pl/reclaimthenet

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy