Facebook utwierdza w przekonaniu, że jesteś do niczego

Podczas każdej wizyty na "Fejsie" odnosisz wrażenie, że wszyscy oprócz ciebie ciągle chodzą na fantastyczne imprezy, na których są sami fantastyczni ludzie, jeżdżą na wakacje w fantastyczne miejsca, wyglądają i czują się fantastycznie?

Profile innych osób w serwisach mogą być dla nas przytłaczające. Niesłusznie  fot. Sergio Roberto
Profile innych osób w serwisach mogą być dla nas przytłaczające. Niesłusznie fot. Sergio Robertostock.xchng

Znajdujesz się w większości, ale cała ta "fantastyczność" to złudzenie. Nie zmienia to faktu, że psuje nam samopoczucie. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda przeprowadzili badania wśród młodych amerykańskich studentów i dowiedli, że użytkownicy Facebooka nie dostrzegają, jak często ich znajomi z portalu czują się samotni i mają kłopoty, a przeszacowują liczbę imprez i pozytywnych doświadczeń, jakie spotykają innych. Nieświadomość lub ignorowanie faktu, że inni też mają problemy, ma realny wpływ na pogorszenie samopoczucia jednostki.

Media społeczne mają swoją specyfikę. Internauci usiłują pokazać się w sieci z najlepszej i najciekawszej strony, wiec obraz ich życia, jaki można wyczytać na przykład z portali społecznościowych, jest daleki od rzeczywistości. Widząc innych w takich podkoloryzowanych sytuacjach, wpadamy w pułapkę porównań i czujemy się gorsi.

Nastoletni użytkownicy mediów społecznych kształtują swój cyberwizerunek z większym rozmysłem niż ludzie dorośli. W wieku, w którym akceptacja przez innych, popularność i przynależność do grup rówieśniczych ogrywają kluczową rolę w podtrzymaniu samoakceptacji, Facebook i inne serwisy bardzo się przydają jako narzędzia do podrasowania swojego publicznego wizerunku.

Naukowcy twierdzą, że użytkownicy Facebooka powielają znany błąd osób przechodzących przez trudny czas lub zmagających się z depresją - zakładanie, że w nieszczęściu jesteśmy osamotnieni.

Paradoks polega na tym, że wiele wpisów na portalu świadczy o tym, że innym wcale nie wiedzie się tak fantastycznie. Narzekania na samopoczucie, pracę, związki itp. pojawiają się na Facebooku cały czas, ale gdy upieramy się, by się użalać nad sobą, nikt nas od tego nie odwiedzie. Wolimy ignorować wszystkie dowody na to, że inni nie są wcale tacy super. Innymi słowy, korzystając z mediów społecznych, ujawniamy lekką skłonność do masochizmu. Właśnie wpatrując się w cudze zdjęcia.

Anna Piwnicka

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas