Francja "napuści" na internautów keyloggery?

Rządowe programy szpiegowskie (keyloggery), cenzura prowadzona przez dostawców internetu oraz baza danych z danymi mieszkańców - oto co szykuje francuski rząd dla swoich obywateli.

Francuska polityka wobec interenautów staje się coraz bardziej represyjna
Francuska polityka wobec interenautów staje się coraz bardziej represyjnaAFP

Propozycję nowych regulacji prawnych nazwano Loppsi 2. - To koniec otwartego, neutralnego internetu - uważa Jean-Michel Planche, doradca rządu Francji w sprawach sieci WWW. Jeszcze nie umilkły echa po zatwierdzeniu przez francuski rząd ustawy Hadopi, pozwalającej na odcinanie od internetu za naruszanie praw autorskich bez procesu sądowego, a przygotowany został projekt nowego rozporządzenia, jeszcze bardziej wpływającego na ograniczenie anonimowości i wolności internautów.

Loppsi 2 przewiduje możliwość instalacji przez rząd programów typu keylogger, które potrafi obserwować działania użytkownika na komputerze, rejestrować wszystko, co użytkownik komputera wprowadza do niego poprzez klawiaturę, zapisywać dane znalezione na komputerze i przekazywać to wszystko poprzez internet do innego komputera. Tego typu oprogramowanie szpiegowskie (spyware) jest często wykorzystywane przez cyberprzestępców pod postacią tzw. trojanów.

Co ciekawe, proponowane właśnie prawo umożliwia rządowi śledzenie podejrzanego internauty przez 4 miesiące - informuje Ars Technica. Za zgodą sądu rząd będzie miał możliwość przedłużenia tego okresu o kolejne 4 miesiące. W projekcie ustawy znalazł się również zapis o cenzurowaniu sieci przez providerów internetu. Miałoby to polegać na blokowaniu stron z dziecięcą pornografią już na poziomie ISP.

Co więcej, ustawa przewiduje powstanie olbrzymiej bazy danych, zwanej Pericles, która będzie zbierała dane z innych, istniejących już baz, tworząc olbrzymie źródło informacji na temat francuskich obywateli.

Jak widać, Francja rozpoczęła krucjatę mającą na celu znaczne ukrócenie swobód, jakimi cieszą się internauci. Pod pretekstem walki z dziecięcą pornografią i innymi przestępstwami, powstaje narzędzie, które będzie pozwalało skutecznie kontrolować zarówno internet, jak i życie obywateli tego kraju.

Mimo krucjaty prezydenta Sarkozy'ego, Parlament Europejski zdaje się łagodniej patrzeć na sprawę regulowania internetu. W głosowaniu nad Pakietem telekomunikacyjnym PE zdecydował, że nie można odcinać internetu bez wcześniejszego orzeczenia sądu. W tym przypadku Francja może zostać zmuszona do złagodzenia prawa, gdyż stoi ono w konflikcie z przyjętym prawem europejskim, choć niektórzy przedstawiciele Komisji Europejskiej, np. Viviane Reding, są innego zdania.