Grahamka niezgody. Trend na TikToku wywołał wojnę w sieci

Trend związany ze sprawą „grahamki” zdecydowanie wymknął się spod kontroli. Tiktoker zajmujący się zawodowo dietetyką, podzielił się na platformie swoimi spostrzeżeniami na temat pieczywa, konkretniej chodzi o wybór najzdrowszej w jego mniemaniu wersji. Michał Wrzosek, o którym tutaj mowa, zachwalał na tyle często pieczywo graham, że inni internauci postanowili się do tego odnieść. W efekcie powstały liczne materiały przerysowujące zachwyt nad grahamką. Trend jednak poszedł za ciut za daleko...

Bułki podzieliły TikToka
Bułki podzieliły TikToka TikTok/ Marcin Wrzosek123RF/PICSEL

Afera grahamkowa, czyli od czego się zaczęło

Wszystko zaczęło się od filmów zamieszczanych w social media przez tiktokowego dietetyka, Marcina Wrzoska, który szczególnie upodobał sobie jeden rodzaj pieczywa. Chodzi o bułki grahamki. Kto zna filmy Marcina Wrzoska, ten wie, że dietetyk z niesłabnącym entuzjazmem dzieli się swoimi poglądami na temat nawyków żywieniowych oraz najzdrowszych opcji w menu popularnych sieci fast food.

W swoich filmach często podkreśla, że nie trzeba rezygnować z pieczywa, aby utrzymać szczupłą sylwetkę, jednak należy pamiętać o tym, by wybrać najzdrowszą jego wersję. Marcin Wrzosek rekomenduje pieczywo graham. 

W swoich materiałach wielokrotnie wspomina o zaletach wyboru tego konkretnego wypieku w miejsce zwykłych bułek pszennych, na przykład popularnych kajzerek. Jego ekscytacja nie wydaje się przesadzona, wszystkie materiały udostępniane przez Marcina Wrzoska wydają się pełne entuzjazmu. Jednak jak to bywa z trendami, ciężko się dopatrzyć jakichś reguł z nimi związanych. Tak było i w tym przypadku, i nie wiedzieć czemu internauci postanowili zrobić z grahamki trend na TikToku.  

Grahamka stała się trendem

W social media zostały zalane filmami odnoszącymi się do grahamki rekomendowanej przez tiktokowego dietetyka. Internauci wykazali się niezwykłą kreatywnością. W efekcie powstały filety z piersi grahamek, frytki grahamkowe, sok z grahamki, a nawet grahamkowy kebab.

Część z filmików jest zwyczajnie zabawna i nie ma na celu obrażania twórcy. Jednak problem pojawia się wtedy, gdy zostają przekroczone granice dobrego smaku. Wydaje się, że w wirtualnym świecie mediów społecznościowych o to nietrudno.

„Pałka się przegła?"

Jak to piszą internauci w komentarzach odnośnie do całej sprawy z „aferą grahamkową” pałka się przegła w momencie wykorzystania wizerunku syna Marcina Wrzoska do tworzenia prześmiewczych filmów. Grahamkowy trend został połączony z postacią małego Antka, który czasami towarzyszy ojcu przy tworzeniu filmów.

Początkowo Marcin Wrzosek nie miał nic przeciwko całemu temu zamieszaniu wokół grahamek, jednak już wykorzystanie wizerunku jego syna do tworzenia prześmiewczych filmów świadczy o tym, że trend poszedł zdecydowanie za daleko.

W sieci zaczęły pojawiać się zdjęcia prywatnych wiadomości wysyłanych z konta Marcina Wrzoska z informacją o bezprawnym wykorzystaniu wizerunku jego syna. Niewątpliwie wiadomości powstały we współpracy z prawnikiem, a w treści zawarty został nakaz usunięcia wszelkich materiałów, w których pojawia się Antonii. W innym wypadku sprawa mogłaby zostać skierowana do sądu.

O tyle, o ile wykorzystywanie wizerunku dziecka do tworzenia prześmiewczych treści nie powinno mieć miejsca, to trzeba tutaj zaznaczyć, że Marcin Wrzosek sam upublicznia wizerunek swojego syna w social mediach.

Tiktoker powinien zdawać sobie sprawę z tego, że w internecie wszystko może zostać wykorzystane do tworzenia treści, które niekoniecznie mogą nam się podobać. Dlatego tak ważne jest chronienie wizerunku, zwłaszcza nieletnich, którzy będąc ofiarami takich materiałów, mogą doznać traumy.

Żarty żartami, ale jeżeli w grę wchodzi dobro dzieci, nie należy przekraczać pewnych granic.

Nastolatek z Polski nagrodzony przez NASA za zdjęcie Wilczego KsiężycaPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas