Hakerzy z Rosji chcą zamknąć usta internautom?
Mówi się, że internet jest medium pozbawionym cenzury. Są jednak tacy, którzy chętnie by tę cenzurę nałożyli.
Do grupy tej należy grupa rosyjskich hakerów, którzy zaatakowali amerykański serwis prowadzący usługi streamingu wideo. Usługa uStream wykorzystywana była bowiem przez rosyjskich aktywistów do transmitowania na żywo protestów w Moskwie.
Brad Hunstable, prezes i współzałożyciel uStream, ujawnił, że platforma online była niedostępna przez dziewięć godzin. Był to podobno trzeci pochodzący z Rosji, skoordynowany atak w ciągu sześciu miesięcy. Hunstable ujawnił, że ataki miały miejsce zawsze, gdy rosyjscy aktywiści wykorzystywali platformę, do przekazywania na żywo obrazu z demonstracji w Moskwie i innych miastach Rosji. Mechnizm bazuje on na metodzie DDoS i zawsze jest taki sam - atakują komputery z Rosji, Kazachstanu i Iranu, paraliżując centra danych uStream na całym świecie.
"Dla nas skala ataku jest niewyobrażalna. Nie mówimy tu o jednym cyberataku i jednym proteście. Działania te naruszają wolność wypowiedzi i zgromadzeń w internecie" - uważa Hunstable .