Izraelska ochrona może czytać maile turystów

Izraelskie służby bezpieczeństwa na lotnisku Ben Guriona posiadają uprawnienia, aby domagać się od turystów dostępu do konta e-mail. Jeśli turysta odmówi, może spotkać się z odmową wjazdu do Izraela.

Izraelskie służby bezpieczeństwa mają uprawnienia do czytania maili turystów
Izraelskie służby bezpieczeństwa mają uprawnienia do czytania maili turystów AFP

Sytuacja ta wzbudziła zaniepokojenie Stowarzyszenia Praw Obywatelskich Izraela (ACRI), które zwróciło się o wyjaśnienia do prokuratora generalnego Yehudy Weinsteina. Urząd prokuratora potwierdził, że taka praktyka jest stosowana, ale zaznaczył, ze ma to miejsce tylko w wyjątkowych przypadkach, w których zachodzą "istotne podejrzenia". Wymagana jest też zgoda turysty. Biuro prokuratora zaznaczyło jednak równocześnie, że choć turysta ma prawo odmówić ujawnienia dostępu do swoich maili, to odmowa taka - wraz z "innymi czynnikami" - będzie brana pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o pozwoleniu na wjazd do Izraela.

ACRI określiło powyższe przepisy mianem "drastycznego naruszenia prywatności". Stowarzyszenie skrytykowało też rozwiązanie, które teoretycznie pozwala turyście na odmowę ujawnienia maili, lecz równocześnie zakłada w takim przypadku możliwość deportacji.

"Turysta, który wydał tysiące dolarów na podróż do Izraela i zostanie na lotnisku poddany kontroli przez służbę bezpieczeństwa Szin Bet jest w praktyce zmuszony do udzielenia zgody na dostęp do swojej poczty" - tłumaczy Lila Margalit z ACRI. " Taka "zgoda", udzielona pod groźbą deportacji, nie może być wytłumaczeniem dla tak drastycznej ingerencji w prywatność. Umożliwienie służbom bezpieczeństwa takich działań, prowadzonych według własnego uznania, nie jest zgodne z zasadami demokracji" - stwierdziła Margalit.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas