Jednostka „Interactive Media”, czyli specjalna komórka Izraela

Od kilku dni Izrael i Hamas toczą walkę na zupełnie nowym froncie - w mediach społecznościowych. Równolegle do działań wojennych prowadzona jest wojna o sympatię opinii publicznej.


Propaganda związana jest nieodłącznie z wojną, jednak do tej pory Twitter, Facebook czy YouTube nie były jeszcze na taką skalę wykorzystywane do osiągnięcia zamierzonych celów propagandowych. Jednak teraz każda informacja umieszczana przez Hamas kontrowana jest przez IDF. Obie strony wyliczają więc sobie ofiary cywilne, obie chwalą się sukcesami i obie prowadzą statystyki ilości rakiet jakie spadły na ich terytorium od początku konfliktu. Obie także dementują oświadczenia drugiej strony.

Jedno jest pewne, działania obu stron w mediach społecznościowych wynoszą propagandę i wojnę psychologiczną na zupełnie nowy, nieznany do tej pory poziom.

O ile nie do końca wiadomo kto konkretnie odpowiedzialny jest za social mediowe działania Hamasu, wiadomo dokładnie kto odpowiada za działania Izraela. Jest to podpułkownik Avital Leibovich, która do swojej dyspozycji ma specjalną, wydzieloną jednostkę IDF "Interactive Media".

Jednostka ta powstała dwa miesiące temu a w jej skład wchodzą żołnierze IDF, często młodzi, którzy doskonale znają serwisy społecznościowe, umieją pisać i tworzyć efektowne grafiki. Wszystkie tweety, wpisy, infografiki czy nagrania na YouTube, które zostały upublicznione przez IDF, przeszły właśnie przez ich ręce.

Reklama

- Można powiedzieć, że jestem uzależniona od Twittera. To świetne narzędzie do ujawniania informacji, które nie przechodzą później przez ręce redakcji. Armie są zazwyczaj bardzo zamknięte, ale my działamy dokładnie na odwrót - powiedziała podpułkownik Leibovich.

Rzeczywiście, nie jest to coś, do czego przywykliśmy. Można powiedzieć, że aktualny konflikt w Strefie Gazy jest chrztem bojowym dla około 30 żołnierzy, którzy wchodzą w skład jednostki "Interactive Media".

Metody walki propagandowej wykorzystywane przez Hamas również zmieniły się bardzo od czasów wypisywania haseł na murach - poza częstymi zmianami statusów na Facebooku i utrzymywaniem wielojęzycznej strony internetowej, Hamas informuje dziennikarzy SMS-ami o atakach lotniczych przeprowadzanych przez Izrael.

Obie strony nauczyły się już najwyraźniej, że ich konfliktu nie można rozwiązać po prostu na polu bitwy, trzeba będzie przekonać jak najwięcej ludzi do swoich racji. Portale społecznościowe przetrwały już reklamy, przetrwają i propagandę wojenną.

Źródło informacji

Gizmodo
Dowiedz się więcej na temat: Hamas | Izrael | Strefa Gazy | Media społecznościowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy