Koncesje, cenzura i kary - oto przyszłość polskiego internetu
Przygotowana przez Sejm poprawka do ustawy medialnej może zagrozić wolności internetu w Polsce.
Zatwierdzona przez posłów poprawka jest jednak pełna nieścisłości. Nie określono w niej dokładnie, jakich serwisów mają dotyczyć nowe przepisy - podana w dokumencie definicja jest tak ogólna, że udostępnia bardzo szerokie pole do interpretacji i nadużyć. Jak zauważył Piotr Waglowski z serwisu Vagla.pl, przepis uderza również w konstytucyjne prawo do wyrażania swoich poglądów oraz wyrażania i rozpowszechniania informacji.
Poza zagadnieniami prawnymi w grę wchodzą również kwestie techniczne. Ze względu na dziesiątki lub nawet setki tysięcy stron, które można uznać za podlegające nowym regulacjom, nie ma możliwości, by przyjęte regulacje skutecznie wdrożyć. Jednocześnie wybiórcze stosowanie nowych regulacji może służyć do selektywnego nękania wybranych serwisów.
Posłowie uderzyli przy okazji również w polskich przedsiębiorców. Nowe przepisy będą dotyczyć wyłącznie krajowych podmiotów gospodarczych. W pozbawionej granic sieci oznacza to, że zagraniczne firmy oferujące treści dla polskich klientów będą na uprzywilejowanej pozycji.
Twórcy nieszczęsnych przepisów sprawiają jednak wrażenie dumnych ze swoich osiągnięć. Jak stwierdziła przewodnicząca Komisji Kultury i Środków Przekazu, posłanka Iwona Śledzińska-Katarasińska: "Skończył się czas bałaganu i bezhołowia".
Ostateczną decyzję w sprawie utrudniania działalności polskim serwisom internetowym podejmie jeszcze w tym tygodniu Senat. Miejmy nadzieję, że senatorowie naprawią błędy posłów.
Całą sprawę trafnie podsumował Marcin Pery, prezes Redefine, właściciela mi.in. serwisu Ipla: "W takich warunkach Facebook by nie powstał" - stwierdził Pery.
Łukasz Michalik
Źródło: http://vbeta.pl