Kup sobie... wodę po rzeźbie hot doga. To nie koniec absurdu

Internet to wręcz kopalnia dziwnych tworów. Kupić można niemal wszystko, a kiedy myślimy, że już faktycznie nie ma rzeczy, która nie byłaby wystawiona na sprzedaż, pojawia się kolejna absurdalna oferta. Tym razem do kupienia było coś, co właściwie nawet trudno wyjaśnić, powstrzymując śmiech (albo dreszcze żenady, jak kto woli). Za 44 dolary można było kupić... wodę w słoiku. Ale była to woda nie byle jaka. Na czym polegała jej wyjątkowość?

Widzieliśmy już naprawdę dziwne aukcje. Do kupienia były okulary seryjnego mordercy, Jeffreya Dahmera, ale też piasek z plaży, na której siedział Tom Brady, podczas ogłaszania swojego przejścia na emeryturę. To drugie szybko sprawiło, że w internecie znaleźć też można było inne aukcje, na których wystawiono pusty słoik, bez piasku, na którym siedział Brady, albo zdjęcie zdenerwowanego mężczyzny, który reaguje na licytację "tego prawdziwego piasku". Widzicie skalę absurdu, prawda?

Reklama

Mimo wszystko mam wrażenie, że to, do czego teraz przejdziemy, wygrywa w konkursie na najdziwniejszą ofertę sprzedaży.

Woda w słoiku za 44 dolary. No cóż, rzeźba się roztopiła

Pewien samozwańczy artysta podjął się wyjątkowego projektu. Wszystko udokumentował na TikToku, a jego film ma ponad 3 minuty i — obecnie — 1,2 miliona wyświetleń.

Sunday Nobody ugotował 394 parówki, z których następnie zrobił hot dogi. Tu od razu trzeba wspomnieć, że jedzenie rozdał za darmo — nie doszło więc do zmarnowania żywności. Nie zmarnowała się też woda po wspomnianych parówkach, ponieważ mężczyzna stworzył z niej 394 lodowe rzeźby przedstawiające hot doga. Rzeźby zamknął następnie w 394 słoikach, które nie były niczym schłodzone.

Zanim pomyślicie, że szkoda wam kilku minut z życia na to, by poza przeczytaniem artykułu, obejrzeć jeszcze 3-minutowy film, wspomnę, że warto — Sunday Nobody pokazuje w nim nie tylko jak wygląda rzeźba i co zawiera przesyłka, ale porusza też, jak stworzył formę do robienia rzeźb i jakie problemy napotkał podczas procesu twórczego.

Takie słoiki, hermetycznie zamknięte, można było kupić. Ich cena, jak na słoik z wodą po parówkach, była dość wysoka — wynosiła 44 dolary za sztukę. Po odpakowaniu paczki na próżno oczywiście szukać rzeźby. W środku była za to... po prostu woda, o czym wiedzieli kupujący, gdyż było to wyraźnie zaznaczone w opisie oferty.

Każdy słoik był odpowiednio ponumerowany i zawierał nazwę projektu. Na pokrywce umieszczono podpis artysty oraz datę zamknięcia słoika. No i warto wspomnieć, że do paczki dołączano numerowane zdjęcie polaroidowe przedstawiające lodową rzeźbę przed jej roztopieniem. Jeżeli pomyśleliście o tym, że chętnie kupilibyście taki słoik, to mam złą wiadomość - wszystkie zostały sprzedane.

A ja mam wrażenie, że marnuję czas, przeglądając w internecie śmieszne filmiki z kotami.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy