Microsoft chce śmierci Explorera
Niedawno rozpoczęta kampania "Die IE6" najwyraźniej podoba się Microsoftowi. Przyjaciel nie pozwoli przyjacielowi używać IE6 - mówi Amy Bazdukas, generalny menedżer Microsoftu ds. Internet Explorera.
Firma tłumaczy jednak, że nie może po prostu zaprzestać wsparcia dla tej przeglądarki. Bazdukas mówi, że o ile zachęca użytkowników prywatnych do porzucenia IE6 na rzecz IE8, to takiej samej rady nie można jednak dać przedsiębiorstwom.
W przypadku klientów biznesowych sprawa jest bardziej złożona. Dla nich instalacja nowej przeglądarki to jak instalacja systemu operacyjnego na wielu komputerach. A więc nie dziwi fakt, że IE6 jest ciągle używany - mówi Bazdukas. Przyznaje, że jej firma nie jest zadowolona z wysokiego odsetka użytkowników przestarzałego oprogramowania. Zauważa jednak, że większość stanowią użytkownicy biznesowi.
Z najnowszych statystyk wynika, że IE6 jest używany przez 27,2 proc. internautów. Nowsze edycje przeglądarki cieszą się mniejszą popularnością. Do IE7 należy 23,1 proc. rynku, a do IE8 - 12,5 proc.
Drugą przyczyną popularności IE6 jest wysoki poziom piractwa w takich krajach jak Chiny czy Indie. Użytkownicy nielegalnych wersji Windows unikają korzystania z automatycznych poprawek, a więc nie aktualizują też przeglądarki.
Z opinią Bazdukas zgadza się Ray Valdes, analityk firmy Gartner. - Myślę, że Microsoft chciałby, żeby ludzie zaktualizowali IE6. Jednak jest trudno namówić do tego przedsiębiorstwa. Wiele firm korzysta ze starego oprogramowania, pisanego pod kątem IE6, a teraz nie mogą go zaktualizować, bo nie mają na to środków, albo zwolnili programistę, który się tym zajmował, albo też zewnętrzna firma, która im to robiła, już nie istnieje - mówi Valdes.
Przekonanie firm do zmiany nie będzie łatwe tym bardziej, że Microsoft przedłużył wsparcie dla Windows XP do 8 kwietnia 2014 roku. Do tego dnia będzie też wspierał powiązanego z XP Internet Explorera 6.
Valdes twierdzi, że koncern z Redmond nie ma obecnie wyboru. Popularność IE6 to niezamierzona konsekwencja sytuacji z 2001 roku, gdy Microsoft miał 95% rynku przeglądarek. Teraz to pętla na ich szyi.
Mało prawdopodobne, by historia z IE6 przytrafiła się też użytkownikom IE7 oraz IE8. Kolejne przeglądarki Microsoftu coraz lepiej spełniają międzynarodowe standardy, więc aktualizacja pisanego pod nie oprogramowania będzie łatwiejsza, a firmy, nauczone na przykładzie IE6, będą rozważniej podchodziły do tego typu kwestii.
Mariusz Błoński