Monitorowanie serca przez Internet

Pierwsze cztery osoby z przewlekłymi chorobami serca uczestniczą w USA w programie monitorowania przez Sieć. Wśród nich jest osoba o swojsko brzmiącym nazwisku, pan Ed Krzyston, który po trzecim zawale serca sześć lat temu był praktycznie wyłączony z normalnego funkcjonowania.

Pierwsze cztery osoby z przewlekłymi chorobami serca uczestniczą w USA w programie monitorowania przez Sieć. Wśród nich jest osoba o swojsko brzmiącym nazwisku, pan Ed Krzyston, który po trzecim zawale serca sześć lat temu był praktycznie wyłączony z normalnego funkcjonowania.

Ostatnio jednak w znacznej mierze wrócił do życia dzięki wszczepieniu w klatkę piersiową urządzenia, które stale monitoruje pracę serca i mierzy ciśnienie w różnych jego częściach. W każdą sobotę (i wtedy, kiedy poczuje się gorzej) pan Krzyston przesuwa przez urządzenie kartę, podobną do kredytowej, zbierajęcą wszystkie dane, które można potem przesłać lekarzowi przez urządzenie podobne do pagera. Prowadzone są też prace nad domowym urządzeniem do dializy nerek, które byłoby zdalnie kontrolowane przez lekarza. Choć nowości te nie mają zastępować tradycyjnych oględzin i terapii, to wspierają je i są wielkim ułatwieniem dla chorych.

Reklama

Źródło informacji: ENTER Infoserwis

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Internet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy