Nie będą śledzić

Amerykańska firma N2H2 zajmująca się "filtrowaniem" sieci poinformowała, ze przestaje śledzić strony "nie nadające się dla dzieci". Nie będzie także dalej rozwijać swojego programu filtrującego "Bess", używanego w tej chwili przez ponad 40 procent amerykańskich szkół.

Amerykańska firma N2H2 zajmująca się "filtrowaniem" sieci poinformowała, ze przestaje śledzić strony "nie nadające się dla dzieci". Nie będzie także dalej rozwijać swojego programu filtrującego "Bess", używanego w tej chwili przez ponad 40 procent amerykańskich szkół.

Oficjalnie podawanym powodem jest "konieczność skupienia się na innych sprawach", nieoficjalnie natomiast wiadomo, że stało się tak na skutek interwencji Ministerstwa Obrony USA i organizacji zajmujących się ochrona prywatności. Rzecznik prasowy N2H2 stwierdził bowiem: "Naszym zajęciem jest ochrona dzieci. Nigdy nie naruszaliśmy, nie naruszamy i nie będziemy naruszać niczyjej prywatności. Zrobimy wszystko, aby nikt nas o to nie mógł posądzać"

CurrentNet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy