Nocne życie internautów
Mimo takich samych możliwości, Europejczycy i Amerykanie w inny sposób spędzają wieczory i inaczej wykorzystują internet. U nas króluje świat rzeczywisty, za oceanem - wirtualny.
Wyniki ciekawych badań przedstawia firma Arbor Networks, która dokonała analizy ruchu w internecie w Europie i Ameryce Północnej. Okazało się, że Amerykanie i Europejczycy w innych porach i w inny sposób korzystają z internetu.
O ile na Starym Kontynencie szczyt internetowy przypada na godzinę 19 i potem ruch szybko spada, o tyle w Nowym Świecie największy ruch panuje od godziny 23 i trwa mniej więcej do 3 w nocy. Aktywność internautów rośnie także mniej więcej od godziny 7 rano, gdy firmy budzą się do życia i trwa do godziny 16-17.
Wyjaśnienia nocnego fenomenu wysokiego ruchu w Stanach Zjednoczonych dostarczają sami internauci. Są oni zdania, że głównym winowajcą jest P2P - Amerykanie podobno bardzo intensywnie korzystają z sieci wymiany plików właśnie w godzinach nocnych. Nie znajduje to jednak potwierdzenia w danych Arbor Networks. Okazuje się bowiem, że o ile faktycznie ruch w sieciach P2P rośnie w godzinach wieczornych i nocnych, rzadko przekracza on poziom 15 procent ruchu w danym momencie.
Czy odpowiada więc za taki stan rzeczy zwykłe surfowanie po sieci? Wysoka aktywność w tej kategorii utrzymuje się mniej więcej do godziny 23, później gwałtowanie spada. Co zatem robią Amerykanie po zmroku? Oglądają klipy wideo, grają w gry internetowe, a także intensywnie korzystają z komunikatorów. Jednym słowem - zajmują się rozrywką i życiem towarzyskim. Tyle tylko że w świecie wirtualnym.
Co jest zatem ważniejsze dla mieszkańców Europy od nocnego buszowania po sieci WWW? Wyjaśnienia także dostarczają internauci. Europejczycy z zasady korzystają mniej z internetu w nocy, prowadzą lepsze życie towarzyskie (przyp. red. - w świecie rzeczywistym) i lepiej się odżywiają (przyp. red. - silna jest kultura jedzenia poza domem).