Ofiarą padły polskie miasta. Kolejny atak rosyjskiej dezinformacji

Niektóre lokalne serwisy informacyjne są zarządzane przez rosyjskich propagandzistów. Od początku wojny ukraińsko-rosyjskiej zaczęły się licznie pojawiać wypowiedzi antyukraińskie.

Od 2020 roku zaczęły powstawać konta na Instagramie stworzone według schematu "nazwa miasta_online", które były zarejestrowane na rosyjskich adresach (domena .ru). Po niesprowokowanej agresji Rosji na Ukrainę, na tych kontach zaczęły pojawiać się fake newsy dotyczące wojny oraz informacje szkalujące Ukraińców. Do tych kont należą, np. "olsztyn_online", czy "kraków_online".

Profile przez dwa lata swojej działalności były względnie neutralne politycznie. W tym czasie budowane były zasięgi, aby w obecnym czasie dotrzeć do jak największej liczby ludzi. Aktualnie wszystkie posty i konta są systematycznie usuwane.

Reklama

Od początku wojny, Polska zmaga się z bardzo licznymi próbami prorosyjskiej dezinformacji. Według Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych (IBIMS) liczba prób dezinformacji wynosi już ponad 200 tysięcy.

Głównym celem tej taktyki jest podburzenie Polaków względem uchodźców. Ma to osłabić i zdyskredytować ich wizerunek. Skutkiem miałoby być m. in. zaprzestanie udzielania im wszelkiej pomocy. Pojawiały się także fake newsy dotyczące rzekomych aktów przemocy na granicy polsko-ukraińskiej dokonywanych przez uchodźców.

Pierwsze informacje o charakterze dezinformacyjnym zaczęły pojawiać się już kilkanaście dni przed wybuchem wojny.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dezinformacja | wojna Ukraina-Rosja | propaganda kremlowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy