Ohydne klipy niszczą komputer

Od tygodni w serwisach internetowych i na rozmaitych forach pojawiają się klipy prezentujące reakcje internautów na publikowane w internecie materiały wideo z odrażającymi scenami.

Twórcy tych ostatnich, którzy zdążyli już rozreklamować witryny zawierające niesmaczne treści, doszli prawdopodobnie do wniosku, że czas na zyski. Pojawili się też oszuści próbujący wcisnąć ciekawskim użytkownikom specjalne kodeki, które w rzeczywistości są szkodliwym oprogramowaniem.

Wspomniane pliki wideo, których jedynym celem jest wywołanie u widza uczucia wstrętu, istnieją prawie tak długo jak sam internet. W ostatnich miesiącach niemałą sensację wzbudził film pod tytułem "2 Girls 1 Cup" oraz jego kontynuacja "2 Girls 1 Finger". Występujące w nich kobiety, które w obsceniczny sposób zabawiają się ekskrementami i wymiocinami przyniosły twórcom tych wideoklipów niesłychany sukces marketingowy. W serwisach typu YouTube natychmiast pojawiły się materiały wideo przedstawiające reakcje internautów zarejestrowane podczas oglądania tych ohydztw. Dla jednych filmy te stały się inspiracją, dla innych powodem do narzekań na temat upadku społeczeństwa. Efektem takiej reklamy są kolejne rzesze ciekawskich odwiedzających strony, na których można obejrzeć za darmo tego typu materiały.

Reklama

Wygląda jednak na to, że kampania reklamowa dobiegła końca i czas na zyski. Wspomniane witryny istnieją nadal, z tym że po kliknięciu przycisku Play zostajemy przeniesieni na stronę służącą rzekomo do sprawdzenia pełnoletności użytkownika. Tam musimy podać nazwisko, adres e-mailowy, a także numer karty kredytowej lub dane na temat naszego rachunku bankowego - na stronie tej znajdziemy informację, że nadal za nic nie musimy płacić. Nie należy jednak ufać takim zapewnieniom. Na przykład program SiteAdvisor firmy McAfee kwalifikuje serwis EasyAccessNow jako źródło spamu. Natomiast w serwisie Ripoff Report jeden z poszkodowanych pisze, że za korzystanie z rzekomo bezpłatnej usługi naliczano mu za każdym razem opłatę w wysokości 39 dolarów.

Internauci, którzy chcieliby zaspokoić swoją ciekawość i odwiedzić inne tego typu serwisy, również muszą liczyć się rozmaitymi zagrożeniami. Na forach dyskusyjnych poświęconych wspomnianym materiałom wideo można znaleźć wiele odnośników, których większość prowadzi jednak do witryn zawierających szkodliwe oprogramowanie. Na wielu z nich pojawia się okno dialogowe zachęcające do zainstalowania rzekomo koniecznego kodeka lub kontrolki ActiveX.

W testach przeprowadzonych przez heise Security działanie takie niemal zawsze kończyło się pobraniem z sieci szkodliwego oprogramowania i jego instalacją. Programy antywirusowe niezbyt dobrze radzą sobie z tego typu zagrożeniami. W ostatni weekend tylko kilka antywirusów sklasyfikowało plik install_player_3912981.exe jako trojana typu downloader (TR/Downloader.Gen), natomiast kilkanaście skanerów antywirusowych nie wykryło niczego podejrzanego. Wystarczy uruchomić szkodliwe oprogramowanie, a trojan pobierze z rezydującej na jednym z chińskich serwerów strony creatonsoft.com plik o nazwie drv32.data. Serwis Malware Domainlist podaje tę witrynę jako źródło szkodliwego oprogramowania. W rzeczywistości program ten tworzy bibliotekę o nazwie msvidc32.dll, którą microsoftowa usługa OneCare (Trojan:Win32/Delflob.I) oraz antywirusy F-Prot (W32/Banload.E.gen!Eldorado) i Ikarus (Trojan-Downloader.Delf.OGX) sklasyfikowały jako niebezpieczną. Większość skanerów antywirusowych nie wykryła jednak żadnych zagrożeń.

Osobom, które mimo naszych ostrzeżeń zechcą obejrzeć wspomniane wideoklipy, zalecamy szczególną ostrożność. Ale czy warto ryzykować?

HeiseOnline
Dowiedz się więcej na temat: reakcje | wideo | komputer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy