Polacy wrzucają na Instagram zdjęcia dokumentów i kart płatniczych

Polacy uwielbiają Instagram i zachowują się na nim beztrosko jak dzieci. Wystarczy kilkanaście minut, żeby znaleźć mnóstwo dokumentów z niezamazanymi danymi, czasem w zestawie z kartami płatniczymi. Nastolatki chwalą się w ten sposób, że właśnie wchodzą w dorosłość.

Nie wiemy, czego nie można pokazywać w internecie
Nie wiemy, czego nie można pokazywać w internecieAFP

Polacy pokochali Instagram. Pokazujemy światu swoje psy, mieszkania, meble, ciuchy, to, co mamy na stole, a czasem i pod stołem. Zazwyczaj nikt tego i tak nie ogląda, więc nie ma znaczenia, co wrzucamy.

Gorzej, jeśli wrzucimy zdjęcie zawierające dane, których ujawnienie może być dla nas potencjalnie niebezpieczne, i jeszcze odpowiednio je otagujemy, żeby ułatwić zadanie przestępcom. Wielu Polaków tak właśnie robi. Niebezpiecznikowi zajęło kilkanaście minut znalezienie na Instagramie mnóstwa zdjęć praw jazdy, dowodów osobistych, paszportów, legitymacji szkolnych, a nawet... kart płatniczych.

Bardzo rzadko ich właściciele zamazują dane, zwykle widać wszystko: numery dokumentów, imiona i nazwiska, adresy zamieszkania, imiona rodziców itd. Nastolatki prezentują je zazwyczaj po to, żeby pochwalić się, że właśnie stały się dorosłe. Nie myślą, że ktoś może wykorzystać ich beztroskę i na przykład zrobić sobie zakupy na ich koszt.

Dbanie o prywatność zdecydowanie jednak przegrywa z zamiłowaniem do ekshibicjonizmu. Jeśli uważamy, że mamy coś do powiedzenia, albo jeśli poświęcamy minutę na zrobienie zdjęcia, chcemy, żeby cały świat zobaczył i docenił nasz wysiłek. W efekcie w sieci jest mnóstwo rzeczy, które znaleźć się tam nie powinny.

Marta Wawrzyn

gadżetomania.pl

Gadżetomania.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas