Porwanie naszego maila

Cyberprzestępcy znaleźli nowy sposób, aby wyłudzać pieniądze - przechwytywanie haseł kont e-mailowych i wysyłanie wiadomości do użytkowników z osobistej książki adresowej.

Lepiej dwa razy sprawdzić, kto do nas pisze.   fot. Rodolfo Clix
Lepiej dwa razy sprawdzić, kto do nas pisze. fot. Rodolfo Clixstock.xchng

Rozsyłany przez cyberprzestępców mail przypomina dziesiątki innych oszukańczych wiadomości (tzw. "419 scam"), jednak tym razem pochodzi ze skrzynki zaufanej osoby. Co pisze oszust, podszywając się pod naszych znajomych/rodzinę? Zazwyczaj prosi o pilnie wysłanie pieniędzy na powrót do kraju. Taką wiadomość dodatkowo może uwiarygodniać stosowany przez użytkownika unikalny podpis.

Jak ostrzega Symantec, cyberprzestępcy nie ograniczają się jedynie do rozsyłania maili. Mając dostęp do skrzynki pocztowej, mogą zalogować się na strony aukcyjne, na których przeprowadzamy obecnie transakcje. Dzięki temu podszywający się pod internautów oszuści licytowali laptopy w czerwcu i zamawiali wysyłkę do Nigerii - oczywiście na koszt prawdziwego użytkownika konta.

- Przypadki przechwycenia kont e-mailowych przez hakerów pokazują, jak starannie należy dbać o poufność naszych danych. Hasła powinny składać się ze znanego tylko nam ciągu znaków. Nie powinny one nawiązywać do imion naszych bliskich, czy daty urodzin. Nie powinny być także przechowywane w niezaszyfrowanych plikach na komputerze - przestrzega Andrzej Kontkiewicz z firmy Symantec.

Oprócz zachowania ostrożności oraz korzystania z odpowiedniego oprogramowania, warto kierować się zwykłą, ludzką ostrożnością. Jeśli otrzymamy mail o kolegi z prośbą o pożyczkę - skontaktujmy się z nim tradycyjnymi metodami.

INTERIA.PL/informacje prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas