Spada liczba Polaków używających internetu
Co jakiś czas martwimy się, że liczba internautów w Polsce ledwie przekracza 60 proc. i za nic nie chce rosnąć. Teraz UKE donosi, że sytuacja stała się jeszcze gorsza – do sieci zagląda tylko 58 proc. mieszkańców naszego kraju.
Cyfrowy analfabetyzm to w Polsce poważna sprawa – wygląda na to, że wręcz coraz poważniejsza. Do tej pory liczba internautów bardzo wolno, ale jednak rosła. Teraz zaczyna spadać. Tak przynajmniej wynika z raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej, przytaczanego przez "Gazetę Wyborczą". Raport podaje, że odsetek osób posiadających dostęp do internetu wynosi obecnie w Polsce 58 proc.. Przez ostatnie dwa lata było to już powyżej 60 proc. - czyli nie tylko się nie rozwijamy, ale wręcz się cofamy. Przy czym warto tutaj zaznaczyć, że są to dane pozyskane metodą badań konsumenckich na grupie 1600 osób. Dostawcy internetu twierdzą co innego – że z sieci korzysta coraz więcej osób.
Niezależnie jednak od tego, czy internautami jest 58 proc. czy może aż 62 proc. Polaków, nie mamy z czego być dumni. W naszym kraju żyją miliony ludzi, którzy nigdy w życiu nie wysłali e-maila, nie potrafią znaleźć potrzebnej informacji w Google'u, nie zapłacili przez internet rachunku. Oczywiście są to osoby starsze – raport UKE mówi, że "wśród osób powyżej 60. roku życia oraz w grupie emerytów i rencistów dostęp do internetu ma jedynie 12 proc.".
Polska A i B
Wśród osób młodszych i dobrze wykształconych problem praktycznie nie istnieje. Z sieci korzysta 92 proc. osób z wykształceniem wyższym i 85 proc. uczniów oraz studentów. Rozrzut jest tak wyraźny, że przypominają się dawne podziały na Polskę A i Polskę B. Tyle że dziś problemem nie jest miejsce zamieszkania, a wiek. Osoby młode wyznaczają trendy, korzystając sprawnie z wszystkich ułatwień, które przynoszą nowe technologie. Bez internetu w smartfonie czują się jak bez ręki.
Tymczasem starsi wieczory spędzają przed telewizorami, internetu nie znają wcale, a zamiast komórek wybierają telefony stacjonarne. W raporcie UKE można znaleźć informację, że już tylko 27 proc. Polaków posiada telefon stacjonarny, ale wśród osób powyżej 60. roku życia ten odsetek wynosi aż 51 proc. Nasi rodzice i dziadkowie trzymają się po prostu tego, co znają.
Ale w momencie kiedy w dużym kraju w środku Europy liczba cyfrowych analfabetów wynosi ponad 40 proc., należy zadać pytanie, co jest nie tak z tym krajem. Czy to efekt biedy? Zbyt wysokich podatków? Drogich łącz? Kiepskiej infrastruktury? Braków w edukacji? Emigracji młodych osób? Wszystkiego po trochu? Jedno jest pewne - takie dane są dla Polski kompromitujące, bo pokazują, że inwestowanie w przyszłość nie jest dla rządu priorytetem. Nawet jeśli z deklaracji wynika co innego.
Marta Wawrzyn