USA: inwigilacja w sieciach społecznościowych
Amerykańska organizacja obywatelska Electronic Frontier Foundation (EFF) zażądała od rządu USA i agencji rządowych wydania informacji o tym, czy i w jaki sposób rząd wykorzystuje sieci społecznościowe do zbierania danych i inwigilowania obywateli.
Istnieją przesłanki do tego, by przypuszczać, że rząd Stanów Zjednoczonych wykorzystuje sieci społecznościowe do śledztw - czytamy w treści pozwu. Z dokumentów sądowych wynika, że agenci FBI obserwowali na Facebooku i LinkedIn działalność programisty WWW i aktywisty Aarona Schwartza. FBI przeszukało dom pracownika socjalnego, gdy w czasie spotkania G 20 za pomocą Twittera informował on demonstrantów o ruchach policji.
Z kolei z artykułu w "Boston Globe" wynika, że policjanci, używając sfałszowanych kont na Facebooku i w innych sieciach społecznościowych, działają w sposób niejawny. Inni śledczy szukali tam dowodów na spożywanie alkoholu przez nieletnich.
EFF domaga się wydania rządowych dyrektyw w zakresie pracy z sieciami społecznościowymi i analizy pozyskiwanych tam danych. Organizacja powołuje się przy tym na ustawę FOIA, zgodnie z którą każdemu obywatelowi USA przysługuje prawo do wiedzy o tym, jakie informacje i w jakich okolicznościach są zbierane na jego temat - powiedział James Tucker, student Samuelson Clinic, który bierze udział w akcji EFF.
W czasie, kiedy parlament USA debatuje nad lepszą ochroną danych w sieciach społecznościowych, należy ujawnić, w jakim zakresie dostępne w nich informacje są wykorzystywane już teraz - postulują autorzy pozwu.