Uwolnić komórki i internet
Resort transportu chce ułatwić wprowadzenie czwartego operatora komórkowego i wymuszając obniżkę cen zwiększyć dostępność internetu.
Czwarty w komórkach
Zdaniem ministerstwa, trzej operatorzy komórkowi podzielili rynek między siebie i hamują jego rozwój. "Przełamanie oligopolu może przynieść oszczędności dla abonentów rzędu 1,5 - 2 mld zł rocznie" - czytamy w założeniach resortu. Może się to udać dzięki wprowadzeniu na rynek operatora wirtualnego (MVNO) i kolejnego operatora komórkowego. Ten drugi może pojawić się w wyniku trwającego przetargu na częstotliwości GSM 1800. Może to być np. P4 (Netia Mobile), który wygrał w ubiegłym roku przetarg na UMTS.
Rząd chce pomóc nowym graczom, tworząc dla nich warunki "równego startu". Sprowadza się to do zapewnienia im dostępu do roamingu krajowego i infrastruktury dominujących operatorów po stosunkowo niskich cenach. Wirtualny operator ma mieć stosunkowo duży wpływ na swoją ofertę, np. dzięki w miarę swobodnemu kształtowaniu cen, oraz dostęp do technologii UMTS. To umożliwi mu konkurowanie z dotychczasowymi graczami. Rząd chce zmniejszyć stawki rozliczeniowe między operatorami komórkowymi i w roamingu międzynarodowym.
Internet dla 3-4 mln
Jednym z priorytetów jest większa konkurencja w szerokopasmowym dostępie do internetu. Zdaniem resortu, zwiększy ona liczbę korzystających z dostępu w technologii ADSL z około 1 mln do 3-4 mln w 2008 r. Penetracja szerokopasmowego internetu jest w Polsce trzy razy niższa niż w Europie Zachodniej, a ponad polowa klientów korzysta z usług o najniższej prędkości 128 kbps. Ceny internetu w Polsce należą do 3-4 najwyższych w Europie (jeśli porównać je ze średnimi zarobkami). Uwolnienie tego rynku będzie możliwe dzięki wprowadzeniu hurtowego dostępu do ADSL i uwolnienia pętli lokalnej. To pierwsze pozwoli alternatywnym operatorom na kupowanie od TP dostępu szerokopasmowego ADSL po cenach hurtowych i odsprzedawanie ich klientom. Drugie - da konkurentom dostęp do linii łączącej abonenta z centralą TP, pozwalając na znaczną redukcję ich kosztów. Regulator musi więc wprowadzić ofertę ramową dotyczącą hurtowego dostępu do internetu i zmienić obecną ofertę ramową dotyczącą pętli lokalnej, przede wszystkim obniżając stawki.
Uwolnić abonament
Resort chce uwolnić abonament i zwiększyć konkurencję na rynku rozmów telefonicznych. Dlatego wprowadzi hurtowy dostęp do sieci dla operatorów (WLR), który umożliwi im oferowanie czasu połączeń kupionego hurtowo od TP. Klient będzie otrzymywał jeden rachunek, a operatorzy uniezależnią się od telekomunikacyjnego kolosa. "W praktyce TP wciąż zachowuje pozycję monopolistyczną na rynku abonamentu i połączeń lokalnych, które stanowią w sumie prawie 2/3 całego rynku pod względem przychodów" - pisze resort. MTiB powołuje się na raport Centrum im. Adama Smitha, z którego wynika, że tzw. renta monopolowa TP wyniosła w 2003 r. około 3,9 mld zł.
Resort chce, by na początek regulator wprowadził zweryfikowaną ofertę ramową TP (tzw. RIO), która będzie zawierała m.in. niższe stawki rozliczeń międzyoperatorskich, pozwoli na opłacalne przenoszenie numeru, jednoznacznie określi ceny i zasady dostępu do infrastruktury oraz wprowadzi przejrzystą procedurę zawierania i realizacji umów. Regulator ma też zweryfikować koszty TP, będące podstawą do obliczania np. cen rozliczeń międzyoperatorskich. Powinien też wprowadzić realną kontrolę nad rozwiązaniami cenowymi TP. "Wdrożenie tych zmian może doprowadzić do obniżenia kosztów usług telefonicznych, jaki ponoszą Polacy, o 1-1,5 mld zł rocznie" - uważa MTiB.
Regulator do wymiany
Ministerstwo bardzo ostro krytykuje Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty (URTiP). Uważa, że jego nieudolność przyczynia się do spowolnienia rozwoju rynku telekomunikacyjnego. Dlatego chce go zastąpić Urzędem Komunikacji Elektronicznej (UKE), w którym dużo więcej pracowników będzie zajmowało się regulacją rynku. Według MTiB, skala opóźnień URTiP na tym polu jest tak duża, że Komisja Europejska zagroziła wszczęciem postępowania. Resort chce też przyspieszyć postępowania prowadzone przez regulatora. Większość postępowań trwa kilkanaście miesięcy, najdłuższe trwało 1368 dni, co wielokrotnie przekracza dopuszczalne terminy.
Magdalena Wierzchowska