Wietnam wprowadza cenzurę sieci

W ostatnich latach Wietnam przeżywał dynamiczny rozwój gospodarczy, któremu towarzyszył wzrost popularności internetu. Dotychczas komunistyczny rząd tylko w ograniczonym stopniu interesował się informacjami przekazywanymi w sieci.

Wydaje się, że obecnie mamy do czynienia ze stopniową zmianą tego stanu rzeczy: już w sierpniu ubiegłego roku wietnamski rząd przyjął ustawodawstwo pozwalające policji na podejmowanie działań przeciwko autorom blogów krytycznych wobec reżimu.

Dalsze zarządzenia zakazują działalności online, która w jakiejkolwiek formie byłaby skierowana przeciwko Socjalistycznej Republice Wietnamu lub która zagrażałaby bezpieczeństwu narodowemu. Poza tym niedopuszczalne jest elektroniczne rozpowszechnianie treści o charakterze obscenicznym, które "godziłyby w zacne zwyczaje i tradycje kraju".

Reklama

W porównaniu z innymi krajami azjatyckimi społeczność internetowa w Wietnamie rozrastała się stosunkowo wolno. Jednak szybki wzrost gospodarczy ostatnich lat przyczynił się do pomnożenia liczby osób korzystających z sieci. Obecnie szacuje się, że spośród 88 milionów Wietnamczyków około 24 miliony regularnie korzysta z zasobów internetu. Rozwój ten jest podsycany dzięki kafejkom internetowym oraz sklepom z nielegalnym oprogramowaniem, które wyrastają w Wietnamie niczym grzyby po deszczu.

Na coraz większej liczbie blogów użytkownicy mogą dyskutować na różne tematy lub wymieniać się informacjami, których nie usłyszeliby w kontrolowanych przez państwo mediach. Intelektualiści dyskutują na przykład na temat przyszłości politycznej kraju oraz o tym, czy i jak długo przy władzy zdoła się utrzymać partia komunistyczna.

Po okresie stosunkowej swobody poglądów wyrażanych w sieci dziś sytuacja ulega zmianie i Wietnamczycy są świadkami pierwszych wyroków skazujących. Pewien dziennikarz został skazany na dwa lata więzienia, po opublikowaniu w Internecie serii artykułów poświęconych problematyce korupcji. Dwa lata za kratami spędzi także autor bloga Nguyen Van Hai, ponieważ poglądy prezentowane przez niego okazały się zbyt otwarte. Oficjalnie został on skazany za przestępstwo podatkowe.

Także zagraniczni dziennikarze mają problemy z wietnamskimi władzami. Na przykład obywatel Australii Peter Leech, będący szefem informacyjnej strony internetowej Intellasia.net, podaje do wiadomości, że wietnamska policja wielokrotnie przeszukiwała jego biura, a jego serwer znajdujący się w Stanach Zjednoczonych wielokrotnie padał ofiarą ataków elektronicznych.

Wietnamski minister informacji Do Quy Doan twierdzi, jakoby providerzy wyrazili gotowość współpracy z instytucjami państwowymi. W jego przekonaniu także usługodawcy życzyliby sobie, by internet nie był źródłem zagrożeń. Minister wyjaśnił, że jeżeli Wietnam wymagał będzie lojalności to do współpracy gotowe byłyby także Yahoo! i Google. Dotąd, przynajmniej według informacji udzielanych przez Yahoo!, firma ta nie była nagabywana przez rząd Wietnamu.

Czas pokaże na ile skuteczne będą zabiegi władz Wietnamu o kontrolę internetu. Przykład Chin pokazał, że można sięgać po rozwiązania i środki pozwalające na sterowanie lub blokowanie potoku informacji. W każdym razie władze chińskie od samego początku dążyły do tego, by zawładnąć internetem. Natomiast w Wietnamie przez wiele lat można było korzystać z sieci bez cenzury. Jeżeli państwo zdecydowałoby się podjąć tam jakieś drastyczne ograniczenia, wówczas może się to spotkać z oporem ze strony wielu Wietnamczyków.

HeiseOnline
Dowiedz się więcej na temat: rząd | Wietnam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama