Włamywacze wykorzystali Google

Google może pomóc każdemu i we wszystkim - uważają redaktorzy serwisu The Register. Jako przykład podają historię z Colorado Springs, gdzie grupa zamaskowanych bandytów starała się dostać do sejfu w jednym z tamtejszych centrów handlowych.

Po dostaniu się do centrum opryszki próbowały unieruchomić kamerę i alarm przeciwpożarowy (który został przez nich zidentyfikowany również jako kamera) za pomocą płynu WD-40 - bez większego sukcesu. Następnie włamywacze postanowili dobrać się do sejfu - opowiada Chuck Ackerman, detektyw z Colorado Springs.

Pomimo że znali kombinację liczb, nie wiedzieli w jaki sposób ją wykorzystać. Po ponad godzinie walki z sejfem jeden z bandytów przeszedł do biura obok, gdzie znajdował się komputer, aby skorzystać z usługi wyszukiwawczej Google'a.

Reklama

Ackerman oraz policja z Colorado Springs muszą jeszcze dokładnie ustalić, czego z sieci nauczyły się opryszki - faktem jest, że po "edukacyjnych odwiedzinach" strony Google'a udało im się otworzyć sejf i skraść z niego 12 tysięcy dolarów.

Ackerman ujawnił, iż po wpisaniu hasła "safe-cracking" włamywacze odwiedzili stronę opisującą sposoby otwierania sejfów.

Źródło: hacking.pl

Źródło informacji

hacking.pl
Dowiedz się więcej na temat: Google
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy