YouTube zmieni się w TikToka, a wszystkie treści będzie można oglądać po polsku

TikTok to globalny fenomen, który szerzy się po świecie szybciej od pandemii COVID-19. Nie dziwi zatem fakt, że największy serwis wideo, YouTube, chce się do niego upodobnić Jednak wielu ta transformacja się nie spodoba.

Nie oszukujmy się, serwisowi YouTube zależy na większych zyskach, a pojawią się one tylko jeśli zmieni on swoje oblicze na TikTokową modłę. W ostatnich 10 lat pojawiło się wiele eksperymentów na wykorzystanie potencjału krótkich filmów. Większość z nich nie przetrwała, ale TikTok jako pierwszy serwis ma szansę zagościć na dłużej.

Władze YouTube zdają sobie sprawę z faktu, że ich serwis kojarzy się głównie z dłuższymi filmami, często o tematyce bardziej edukacyjnej, niż rozrywkowej. Teraz się to zmieni. Niebawem wystartują YouTube Shorts, czyli 60-sekundowe materiały, które mają pozwolić twórcom poszerzyć grono swoich użytkowników.

Reklama

Na dobry początek krótkie formaty będą wyświetlane w karuzeli, a klipy będą miały po 15-sekund, ale docelowo nawet 60. Władze serwisu chcą wykorzystać potencjał krótkich materiałów, ponieważ je o wiele łatwiej się kręci np. smartfonami, i to w jakości 4K czy 8K.

Takie formaty mogą zachęcić użytkowników danych kanałów do większej aktywności. Nie trzeba już będzie mocno starać się przy produkcjach, by uzyskać oglądalność na poziomie dużych przedsięwzięć. Dla samych twórców i YouTube będzie to oznaczało dodatkowe zyski z wyświetlania reklam.

Czy te zmiany sprawią, że YouTube stanie się jednym wielkim śmietnikiem? Niestety, tak. Możemy spodziewać się, że coraz trudniej będzie znaleźć tam naprawdę wartościowe treści, ponieważ z czasem coraz więcej użytkowników będzie wolało obejrzeć w krótkim czasie więcej treści w stylu TikTokowym, niż poświęcać czas na poszerzenie wiedzy naukowej za pośrednictwem długich formatów.

YouTube zmieni się jeszcze pod jednym względem. Serwis zostanie spolszczony, by trafić do odbiorców, którzy nie znają języków obcych. Z oświadczenia dowiadujemy się, że automatycznie nie tylko będą tłumaczone tytuły filmów i ich opisy, ale również tytuły znaczników czasowych. Może w przyszłości dojdą nawet napisy do każdego filmu. To byłoby dla wielu prawdziwe zbawienie.

Źródło: GeekWeek.pl/Android Authority/ / Fot. Pexels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy