Zamknięcie Megaupload ukróciło piractwo we Francji
Czyżby ukrócenie piractwa nie było aż tak trudnym zadaniem, jak się na pozór wydaje? Po tym jak z Sieci zniknęły Megaupload i Megavideo Francuzi chętniej zaczęli korzystać z płatnych usług VOD. Zmiany są widoczne "gołym okiem".
Z usługi Megavideo, zgodnie z danymi Médiamétrie, korzystało 97,5 mln Francuzów. I wydaje się, że wielu z nich uczy się teraz płacić za rozrywkę. Zyskują serwisy oferujące wideo na żądanie.
Już w styczniu agencja Hadopi, która egzekwuje przestrzeganie praw autorskich, ogłosiła, że w efekcie wprowadzenia nowej ustawy antypirackiej wzrosła sprzedaż muzyki w iTunesie. Wtedy te dane kwestionowano, ale pojawiło się ich więcej.
Okazuje się mianowicie, że Francuzi nieco chętniej płacą nie tylko za muzykę, ale też za filmy i seriale. Z danych Médiamétrie/ Netratings dotyczących 50 serwisów legalnie oferujących pliki wideo we Francji, wynika, że zmieniło się całkiem sporo.
Tuż po zamknięciu Megaupload i Megavideo ruch w legalnych serwisach był średnio 26% wyższy niż w tygodniach przed ich zamknięciem. Serwisy z usługą VOD zyskały 35%, serwisy telewizyjne 25%, a inne agregatory aż 85%. Jednocześnie darmowe serwisy streamingowe zanotowały spadek o 20%.
Kto na tym zarobił? Głównie duże stacje telewizyjne. Canal+ cieszył się 20-procentowym wzrostem sprzedaży usługi VOD w dniach po zamknięciu Megaupload, a kanał TF1 zyskał aż 40%.
Oczywiście nie wszyscy piraci się wystraszyli, część po zniknięciu Megavideo i Megaupload przeniosła się po prostu do innych serwisów. Ponadto te dane dotyczą de facto kilku dni. Nie sądzę, żeby ten trend się utrzymał. Francuzi po prostu w styczniu zaczęli się bać, że policja zapuka do ich drzwi.
Mam wrażenie, że w końcu wszystko wróci do normy i zaostrzenie prawa wiele nie zmieni. Pamiętajmy, że w Europie nie ma praktycznie możliwości oglądania seriali i innych programów amerykańskich zaraz po premierze. Nie ma u nas Hulu, nie ma nowych seriali w iTunesie.
Wiele osób staje się piratami, bo inaczej nie miałaby na bieżąco dostępu do ulubionego serialu. Dopóki ktoś nie wpadnie na genialny pomysł, jak to rozwiązać - sprzedawanie w Sieci odcinków sprzed roku to nie jest genialny pomysł - piractwo będzie istnieć. A tracić będą przede wszystkim amerykańskie stacje telewizyjne, które wciąż upierają się przy przestarzałym sposobie dystrybucji.
To nie jest tak, że ludzie nie chcą płacić za rozrywkę. Ludzie chcą płacić rozsądne kwoty i mieć szybki dostęp do wszystkiego, co mogą oglądać Amerykanie. Jeśli nie są w stanie tego zrobić legalnie, szukają innych dróg. Ten, kto pierwszy zacznie sprzedawać nowe odcinki seriali w Sieci reszcie świata, zarobi krocie.
Ostre ustawy antypirackie czy zamykanie z hukiem kolejnych serwisów z nielegalnymi plikami na jakiś czas na pewno jest w stanie ukrócić piractwo. Nie zdziwię się jednak, jeśli we Francji za kilka tygodni wszystko wróci do normy. Jeśli już nie wróciło.
Michał Wilmowski