Czarny ekran w Windows to nie wina poprawek
Tajemnica "czarnego ekranu śmierci", trapiącego od kilku dni użytkowników systemów Windows, wciąż pozostaje nierozwiązana. Microsoft oświadczył właśnie, że winy za awarie nie ponoszą ostatnio opublikowane poprawki.
Specjaliści z Prevx oświadczyli, że problemy dotykają tylko osoby, które zainstalowały najnowszy zestaw poprawek i są prawdopodobnie związane z jakimiś błędami popełnionymi przez programistów Microsoftu podczas edycji kluczy rejestru dla nowej listy kontroli dostępu. Nie potrafili jednak powiedzieć, jak wiele osób może mieć kłopoty, gdyż błędy pojawiają się w bardzo różnych okolicznościach. Microsoft, który o problemach dowiedział się z informacji w prasie, rozpoczął śledztwo.
Teraz Christopher Budd z Redmond opublikował na swoim blogu wpis, w którym czytamy, że zmiany w kluczach, które doprowadziły do występowania błędów, nie zostały dokonane przez ostatni zestaw poprawek. "Śledztwo wykazało, że żadna z poprawek nie przeprowadziła żadnych zmian w zezwoleniach rejestru. Nie sądzimy zatem, by to poprawki były odpowiedzialne za występowanie błędu" - czytamy na blogu.
Budd informuje też, że trudno stwierdzić, ilu klientów dotyczy problem, ale nie ma sygnałów, by była to jakaś znaczna liczba. Przypomniał, że "czarny ekran śmierci" może być oznaką działalności niektórych rodzajów złośliwego kodu, takich jak np. rodzina Daonol.
W związku z tym Budd poradził użytkownikom Windows, którzy doświadczają podobnych problemów, by skontaktowali się z microsoftowym serwisem technicznym, który pomoże w stwierdzeniu, co jest przyczyną błędu.
Tymczasem Firma Prevx wycofała się ze swoich stwierdzeń, jakoby to poprawki były przyczyną błędów. Przedstawiciele firmy stwierdzili w wydanym oświadczeniu, że szczegółowe badania wykazały, że łat nie można winić za występowanie "czarnego ekranu śmierci". Przedstawiciele Prevx sugerują, że objaw ten może być wynikiem infekcji szkodliwym kodem i przepraszają Microsoft za swoje wcześniejsze stwierdzenia.
Mariusz Błoński