Czy wszystko musi być w sieci?

Terrorystyczny atak na USA wywołał coś w rodzaju psychozy, która odbija się prawie na wszystkich dziedzinach życia. Po "przyczepianiu" się do gier (zobacz w innym miejscu serwisu Komputery, na przykład tutaj), "liście zakazanych piosenek", czy dyskusji na temat wprowadzenia niektórych produktów (np. jednorazowych komórek. Na tapetę wzięto zawartość niektórych serwisów internetowych. Jako przykład "wałkuje" się to, co można znaleźć na stronach ciekawego serwisu HowStuffWorks.com

Terrorystyczny atak na USA wywołał coś w rodzaju psychozy, która odbija się prawie na wszystkich dziedzinach życia. Po "przyczepianiu" się do gier (zobacz w innym miejscu serwisu Komputery, na przykład tutaj), "liście zakazanych piosenek", czy dyskusji na temat wprowadzenia niektórych produktów (np. jednorazowych komórek. Na tapetę wzięto zawartość  niektórych serwisów internetowych. Jako przykład "wałkuje" się to, co można znaleźć na stronach ciekawego serwisu HowStuffWorks.com

Przeciwników informacji w sieci zdenerwowały podserwisy HSW zatytułowane: "Jak działa służba bezpieczeństwa na lotniskach?", "Jak działa samolot?", "Ile paliwa potrzebuje samolot?" i podobne. Zdaniem przewrażliwionych serwis ten i jemu podobne mogły być szkolą dla terrorystów, a zatem należy zadać sobie pytanie "Czy wszystko (na przykład dyskutowany od dawna "sposób konstrukcji domowej bomby atomowej") na pewno musi być ogólnie dostępne w sieci"?.

Obawiam się, że na fali psychozy - tego typu dyskusje mogą być woda na młyn polityków i nie wiadomo czy skutki mieszania się parlamentarzystów do niektórych dziedzin życia nie będą (patrząc dalekosiężnie) gorsze niż skutki ataków terrorystycznych

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: przykład
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy